czwartek, 16 lipca 2015

Chapter twenty-nine



Cały dzień byłam rozkojarzona. Nie potrafiłam na niczym skupić. Po zajęciach wybrałam się z dziewczynami na zakupy. Zbliżały się święta, więc postanowiłyśmy rozejrzeć się za prezentami dla najbliższych. Wsiadłyśmy w pierwszy autobus i dotarłyśmy nim do centrum Nowego Yorku.
— Renesmee? — usłyszałam głos Kylie. Spojrzałam w jej kierunku i zrobiłam pytający wyraz twarzy.
— Jak się czujesz?
— Bywało lepiej — prychnęłam.
Nie miałam już siły rozmawiać na ten temat, który prowadził do tego, że się staczam. Szatynka nie zapytała o nic więcej i razem z Maią pochłonięte zakupami ruszyły przodem. Ja zostałam w tyle. Potrzebowałam ciszy, żeby wszystko sobie przemyśleć.
Ulice były dzisiaj bardzo zatłoczone. Czasami trudno było się gdzieś przepchać. Mnóstwo turystów zwiedzało dzisiaj okolice, przez co było jeszcze ciężej dostać się do kas. Kolejki były kilometrowe.
W ciszy zwiedziłyśmy kilka sklepów z akcesoriami i wybrałyśmy kilka drobiazgów. Kupiłam ozdobny wieszak dla mamy, a dla taty zawieszkę na kluczyki. Nie w sosie wróciłam do akademika i od razu rzuciłam się na łóżko. Dziewczyny spojrzały na mnie przejętym wzrokiem, a ja opatuliłam się kołdrą i pochłonęłam swoimi myślami. Stałam się taka jak wtedy kiedy to wszystko się zaczęło. Z powrotem zamknęłam się w sobie.
— Robimy pidżamową imprezę — wyskoczyła po chwili Kylie, zadowolona ze swojej decyzji. Jej radosna aura unosiła się po całym mieszkaniu.
— Nie będę wam przeszkadzać — powiedziałam. — Przenocuję w hotelu.
— Renesmee... — westchnęła cicho Maia.
— Pobawisz się i zapomnisz... Choć na chwilę. Wiem, że jest ciężko, ale odcinanie się od świata, niczego nie załatwi. Proszę, daj sobie pomóc — Usiadła koło mnie i potarła delikatnie moje plecy. Miała rację. Muszę być silna. Jego nie ma. Zabrali go.
— Dobrze niech będzie — powiedziałam, a Kylie klasnęła w obie dłonie.
— Wracasz do żywych, Estebes.
***
Gdy wybiła dwudziesta pierwsza w progu zjawił się Oliver, ale i Niall. Gdyby chciał coś złego zrobić, już dawno by to zrobił. Starałam się nie bać w jego obecności. Sprawiał osobę miłą. Wydawał się nie groźny.
— Cześć — przywitał się blondyn, spoglądając na mnie ze współczującym wzrokiem. Domyśliłam się, że chodziło o sytuację z rana.
— Cześć — odpowiedziałam, a chłopak cmoknął mnie w policzek.
— Jest okey? — wyszeptał mi do ucha, a ja przytaknęłam.
Chłopak odsunął się ode mnie i ostatni raz na mnie spojrzał, po czym wszedł do środka. Usiadł koło Kylie , a Maia włączyła " Uprowadzoną".
Usiadłam na podłodze i zamyślona oparłam głowę o nogi blondyna. Były ciepłe, więc nagrzewały mnie od tyłu.
Zauważyłam, że brunetka jest wtulona w jego tors. Uśmiechnęłam się do chłopaka. Zrozumiał o co chodzi, więc odwzajemnił uśmiech.
W połowie filmu wyszedł odebrać telefon. Kylie już słodko chrapała, więc położył ją na łóżku i przykrył kocem. Maia spała oparta o Olivera, natomiast ja w skupieniu oglądałam film. Uprowadzona... Taka jak ja. Wszystko znowu powracało. Wytarłam pierwszą spływającą łzę i gdy wrócił Horan udawałam, że nic się nie wydarzyło.
— Możemy porozmawiać? — zapytał.
Miał poważny wyraz twarzy. Poprosił, abym z nim wyszła. Założyłam kurtkę i powędrowałam z blondynem na dziedziniec szkolny. Oparł się o murek i zapalił jednego papierosa.
— Chcesz? — zapytał.
Nigdy nie paliłam jednak wyciągnęłam jednego szluga. Chłopak zapalił mi końcówkę, a ja zaciągnęłam się dymem. Cicho zakaszlałam. Nie potrafiłam tego robić, więc musiałam coś zrobić nie tak. Wyrzuciłam papierosa, na co chłopak się zaśmiał, jednak chwilę później spoważniał.
— Louis... — zaczął, a po moim ciele przeszły dreszcze.
— Nie, nie chcę o nim rozmawiać — powiedziałam i miałam wracać, jednak chłopak złapał mnie za nadgarstki i przyciągnął z powrotem.
— Louis próbował popełnić samobójstwo.



Jest kilka spraw. Po pierwsze rozdział jest niesprawdzony. Nie mam laptopa, gdyż jest oddany do naprawy i piszę na telefonie. Nie mogę też komentować, gdyż na nie których blogach czytanych na telefonie tak mam. 

Następna sprawa. Pojutrze wyjeżdżam u wracam prawdopodobnie w środę. Rozdział pojawi się dopiero po wyjeździe.
No i mamy nowy szablon. Dziękuję za niego Pauli z 18th-street-jbff.blogspot.com. Prawdopodobnie zostanie już do końca opowiadania. 
Do 30.
Enjoy :*

13 komentarzy:

  1. Masz wiele literówek. Jak będziesz miała lapka to je popraw ;) Miłego wypoczynku i weny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?!
    Samobójstwo?
    Ajajajaj
    Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! Tego się nie spodziewałam... Kocham i czekam na next! :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Samobójstwo? :O
    To oznacza zmianę w życiu Louisa! Jej, ajm weri hepi. Choć dalej nie jestem taka pewna. :|
    Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeee, nie mów że kończysz na 30! O.O Ja nie wytrzymam!
    Ech.. czekam z niecierpliwością i smutkiem, na kolejny, ostatni rozdział (jeżeli piszesz do30). Weny! ♥

    OdpowiedzUsuń

  5. Rozdział świetny lecz muszę nadrobić poprzednie rozdziały :)
    zapraszam na moje ff o Justinie, który jest piosenkarzem i o Pii, która jest członkinią gangu
    http://lovemeharder-justin.blogspot.com/?m=1
    Oraz na ff o Zaynie i Pii http://dangerouszaynmalik.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny i weny życze /Jula

    OdpowiedzUsuń
  7. jeju w takim momencie:( weny ! <3 czekam na next ����

    OdpowiedzUsuń
  8. Tyle się dzieje, że można eksplodować.
    Nie ogarniam tego wszystkiego, nie mogę pojąć tych wszystkich zmian. Może to kwestia tego, że jestem ostatnio nie do życia. Dzisiaj np leżałam na podłodze i nie miałam siły podnieść ręki. To przerażające ._.
    Ale mimo wszystko dotarło do mnie kilka rzeczy.
    1. NIALL >>>>>>>>>>>>>> On jest taki, że ugh <3
    2. Louis... No i tutaj nastaje chwila, kiedy nie umiem go zrozumieć. Nie chcę oceniać w ciemno, nie potrafię się jeszcze określić co do tego wszystkiego.
    Mam nadzieję jednak, że już niedługo wszystko mi się rozjaśni :D
    Weny ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Okej, rozumiem. Zepsuł Ci się laptop, ale przecież można zmieniać tekst, prawda? Zwłaszcza na telefonie. Da się. Nie rozumiem w czym problem. To naprawdę tylko chwilka, a literówki BARDZO by się przydało poprawić. Tak strasznie rażą w oczy, że to jest straszne. Czasami nie da się płynnie czytać. :c
    Okej, teraz przejdę do oceny.
    Już myślałam, że Niall będzie chciał ją zaciągnąć do Louis'a. Pomyślałam ,,nie idź, głupia. Znowu Cię oszuka''. Na szczęście tak się nie stało. Jednak ja na jej miejscu nadal bym mu nie ufała.
    Louis chciał popełnić samobójstwo? Nie wiem, co mam o tym sądzić. Jakoś wcześniej nie miał wyrzutów sumienia, że robi takie rzeczy. To jest dla mnie dziwne. Znaczy okej, każdego one w końcu dopadną, ale dziwnie tak. Bardzo dziwnie. Aż nie wiem, co o tym sądzić.
    Ja lecę czytać nowy rozdział.
    Pozdrawiam, karmeeleq.:)

    OdpowiedzUsuń