poniedziałek, 13 lipca 2015

Chapter twenty-eight


 On wrócił - pomyślałam i oparłam się o umywalkę w łazience na pierwszym piętrze. Jego obraz cały czas widniał mi przed oczami. Zapamiętałam jego podpuchnięto oczy i lekko potargane włosy, a na sobie miał czarne spodnie i biały t-shirt, z nieznanym mi nadrukiem. 
Odgarnęłam do tyłu blond kosmyki i kucnęłam, opierając się o ścianę. Miałam być silna, ale gdy wiem, że tu jest nie potrafię. Dlaczego on mi to robi? Wróciłam. Pragnęłam zacząć wszystko od początku, ale on mi to uniemożliwiał. Sprawia, że się go boję. Mój koszmar powrócił. Podjęłam złą decyzję. Wyjęłam z kieszeni telefon i miałam wybrać numer do Harry'ego, lecz dźwięk otwieranych drzwi uniemożliwił mi to. Podskoczyłam ze strachu, a telefon upadł na ziemię. Zauważyłam potłuczoną szybkę. Osoba weszła do środka. Oliver.
- Trzymasz się jakoś? - zapytał i opatulił mnie swoimi ramionami. Wtuliłam się w jego ciepły tors i napawałam się jego nowym zapachem. Nie wiem dlaczego, ale przy nim potrafiłam się uspokoić. Szybko wyplątałam się z jego rąk i schowałam twarz w dłoniach.
- Boję się - wyszeptałam i wybiegłam z łazienki i usiadłam na pobliskiej ławce. 
- Nie zrobi ci nic. Wrócisz ze mną na lekcję? - zapytał brunet i wyciągnął w moją stronę dłoń. Uchwyciłam jej część i podążyłam za chłopakiem do sali. Przekroczyłam jej próg i od razu złapałam z nim kontakt wzrokowy. Nie śmiał się, nie uśmiechał. Jego twarz nie wyrażała nic.
- Chodź. Usiądziesz ze mną. - Oliver wyszeptał mi do ucha, a ja zajęłam obok niego miejsce w ławce. Cały wykład udawałam przed sobą, że go tu nie ma, ale on był. Czułam na sobie jego wzrok, ale gdy spoglądałam w jego kierunku, on na mnie nie patrzył. Może sobie po sobie coś wymyśliłam, ale to przez to, że nie działał dobrze na moją psychikę. Czy już zawsze będę się tak czuła w jego obecności. Teraz widać jakie krzywdy mi wyrządził i ile ran pozostawił na mojej osobie. Gdy usłyszałam dźwięk dzwonka od razu wybiegłam z sali, nie zwarzając na krzyki przyjaciół. Musiałam być sama. Wyszłam na zewnątrz i schowałam się pod ogromną wierzbą, nieopodal budynku szkoły. Oparłam się o silną korę i napawałam się zimnym powietrzem, srogiej zimy. Dawała mi siłę, której teraz potrzebowałam, tak jak wtedy, kiedy bił mnie, znęcał się nade mną. Przypomniałam sobie kilka scen.

— Wstań — rozkazuje, a ja robię to co mi każe. I tak nie zdołam już uciec. Dokładnie zamknął drzwi w piwnicy. Oparł mnie o ścianę i powoli sunął moją spódnicę, przez co przeszły mnie dreszcze. Szybko pozbył się również moich majtek.
— Pierwszy raz? — pyta, a ja od razu kiwam głowę,
— To dobrze przynajmniej zapamiętasz, że był to najgorszy raz.

- Mała suko przypominam o jutrze. - warknął po jakimś czasie do słuchawki, a ja lekko zadygotałam i przyjęłam prostą postawę.
- Odezwij się kurwa! - krzyknął do słuchawki. Czułam satysfakcję, z tego że się wkurzył. Szkoda, że na żywo nie jestem tak odważna. - pomyślałam i cicho westchnęłam.
- Ja-ja pamiętam. - za jąkałam się i poczułam ulgę, gdy ton jego głosu zmienił się o kilka decybeli. 

Wytarłam łzy, które towarzyszyły mi przy wspomnieniach. Nie miłych wspomnieniach, które odebrały mi część mojego życia i zawładnęły nim na jakiś czas. Oparłam wierzch głowy o korę i oplotłam się rękoma, czując chłód, który przeszedł przez moje ciało, powodując dreszcze. Zatrzęsłam się lekko i zamknęłam delikatnie oczy, by nie myśleć o zimnie.
- Idź lepiej do szkoły. Przeziębisz się - usłyszałam nad sobą czyjś głos. Podniosłam głowę i ujrzałam jego.
- Zostaw mnie - powiedziałam i podniosłam się do pozycji stojącej. Miałam wrażenie, że zaraz mnie uderzy, ale tak się nie stało.
Naparłam bardziej na drzewo. Mój oddech stał się nie równy.
- Chciałem przeprosić, Renesmee - powiedział, a ja spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem. On udaje. Zaraz pewnie wybuchnie. To niemożliwe, żeby przyszedł tu tylko przeprosić. Niemożliwe.
Podszedł bliżej mnie.
- Nie zbliżaj się - warknęłam i wybuchłam nie pohamowanym płaczem i uciekłam z miejsca. Nie mogłam dać się znów oszukać. Dalej się go bałam i nic tego nie zmieni. Sam do tego doprowadził.
- Renesmee, zaczekaj - krzyknął, ale ja nie dawałam za wygraną i biegłam przed siebie. Słyszałam, że on też za mną biegnie, więc przyspieszyłam. Przez potknięcie upadłam, przez co dałam rywalowi się dogonić.
- Nie rób mi nic, proszę - spojrzał na mnie i sam się rozpłakał. 
Już nic z tego nie rozumiałam. Zauważyłam policję, która podeszła do Louisa i go zgarnęła.
- Czas wracać - powiedzieli, a Louis nie stawiał oporów. Spojrzał na mnie ostatni raz i wsiadł do samochodu z komisarzami.
- Renesmee - usłyszałam głos Olivera.
Podał mi rękę i podał wstać.
- Nic ci nie zrobił? - zapytał, a ja pokiwałam przecząco głową. Spojrzałam w miejsce, gdzie stał samochód, ale już go nie było. Wszystko to co się dzisiaj wydarzyło, nie umiem tego wyjaśnić. On... nie zachowywał się tak. Czy on naprawdę płakał, czy tylko udawał. Co by się nie działo, nie mogę mieć już z nim nic wspólnego. Nie po tym wszystkim, co mi kiedyś zrobił.
- Chodźmy do środka. Zimno tu. - zaproponowałam i oboje poszliśmy na drugą lekcję. 

Jak tam po weekendzie? Wakacje lecą strasznie szybko. Co myślicie o panie Tomlinsonie?
Piszcie w komentarzach i do CZWARTKU.
Kocham was :)




9 komentarzy:

  1. Pierwsza. Uhh, coś dziwny ten Lou. Jakoś nie wierzę w jego dobrą stronę. Ale cóż, zobaczymy, co się stanie. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie wierzę w jego cudowną przemianę.
    Weny życzę i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja również tak jako osoby powyżej nie wierzę w przemianę Lou, ale bardzo bym chciała, ze by była prawdziwa. Weny życzę !

    Pozdrawiam,
    ~Estera

    OdpowiedzUsuń
  4. Oł fak, mała dajesz czadu. Zaskoczyłaś mnie. Niby nie wierzę w przemianę Louisa, ale każdy może popełnić błąd, a po chwili zrozumieć to i próbować zrobić z siebie lepszego człowieka, ponaprawiać to wszystko.
    Jestem ciekawa co będzie w ciągu dalszym, co wymyślisz i jak wszystko się potoczy. = Czyli czekam z niecierpliwością na rozdział.
    Życzę weny! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Może i się zmienił ale ja na jej miejscu nigdy bym mu nie wybaczyła! Rozdział genialny kocham i czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam słów! *,* To jest świetne! Zaskoczyłaś mnie na prawdę XD No to czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały jak zawsze kochana. Nie mogę nadziwićsie twoim talentem pisarskim. Wszystko jest tak spójne. No już nie wspomnę o fabule idealnie

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurcze. Nie wiem, co o tym myśleć. Dlaczego teraz miałby się ,,zmienić''? Chociaż mógł się przestraszyć wyroku czy coś. Nie wiem, pomocy! Potrzebuję wyjaśnień!;c
    Pozdrawiam, karmeeleq.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przy okazji powiem Ci, że masz śliczny, nowy szablon. :3

      Usuń