niedziela, 22 lutego 2015

Chapter twelve

Chapter thirteen -  28.02/1.03

To było naprawdę straszne. Nie wiedziałam co robić. Byłam przerażona. Ręce cały czas mi drżały, a głowa pękała od niespokojnych myśli. Było źle. Było bardzo źle. Spojrzałam na chytre spojrzenie Louisa, który po złamaniu ze mną kontaktu wzrokowego wpił się jak najmocniej w usta dziewczyny, a ręce ułożył tuż na jej gołych pośladkach. Myślałam, że zaraz zwymiotuję. Odwróciłam od nich głowę i zaczęłam płakać. Muszę stąd wyjechać. Muszę wrócić do Londynu. Zmieniłam się i to chyba odpowiedni moment. Nie może mnie wiecznie dręczyć. Nie mogę tak dłużej żyć. To jest chore.
Z rozmyśleń wyrwało mnie mocne uderzenie w policzek, za który momentalnie się złapałam.
Spojrzałam na sprawcę tego incydentu, który był rozwścieczony całą sytuacją. Jego oczy przybrały czarnego koloru, a ręce nerwowo uderzały w przednie siedzenie.
- Wynocha Janice!- warknął po chwili, a ja spojrzałam w jego tęczówki, załzawionymi oczami.
Dziewczyna kipiała złością. Nie rozumiała całej sytuacji, dosłownie tak jak ja. W co on gra ? Pieprzony Tomlinson.
Zdenerwowana blondynka wysiadła z auta, trzaskając z całej siły drzwiami, zostawiając mnie sam na sam.   z Louisem.
Gdy zorientował się, że jesteśmy sami, zbliżył się do mnie i złapał za ciąg włosów. Z całej siły za nie pociągnął, a drugą dłonią złapał za mój pośladek i mocno go ścisnął.
- Wkurwiłaś mnie Renesmee. Tak bardzo mnie wkurwiłaś. - powiedział i spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem, na co lekko zadrżałam. Wiedziałam, że to nie  koniec. Jednak miałam skrytą nadzieję. Marzyłam, żeby to był tylko głupi sen, z którego  się zaraz obudzę.
Odwróciłam od niego wzrok, nerwowo pocierając dłońmi. Nie chciałam go odpychać. Bałam się, że jeszcze bardziej go zdenerwuję, lecz za nim zdążyłam do końca odkręcić głowę, puścił mnie całkowicie, a zamiast tego złapał w dłonie moją twarz i obrócił ją z powrotem w swoim kierunku.
- Jeszcze się nie nauczyłaś, że masz być posłuszna? - krzyknął. Zaskoczyła mnie jego gwałtowna zmiana wobec mnie, lecz to była widocznie tylko cisza przed burzą.
Zamyśliłam się, na co chłopak przyłożył mi  z całej pięści w twarz. Złapałam się za bolące miejsce, lecz ten odciągnął moje dłonie i ścisnął mocno moje nadgarstki. Czułam jak jego ostre paznokcie, przebijają mi skórę. Bolało i to bardzo, lecz strach był o wiele gorszy. Najgorsze był to, że ciągle narastał, a ja nie wiedziałam jak z nim walczyć. Jestem zbyt słaba, by walczyć. Jestem już nikim.
- Do cholery jasnej opowiedz? - warknął jeszcze mocniej ścisnął nadgarstki, które bolały teraz dwa razy mocniej. Potrzebuję jej. - pomyślałam.
Uniosłam wyżej głowę i spotkałam się z jego złowieszczymi tęczówkami, który wydawało mi się, że próbują mnie teraz przestrzelić.
Cicho westchnęłam i niechętnie wykrzywiłam usta.
- Przepraszam. - wyszeptałam, a chłopak poluźnił uścisk, aż w końcu puścił moje nadgarstki. Jego tęczówki przybrały znowu naturalnego odcieniu, a twarz ze złej, przybrała wyraz zadowolenia.
- Grzeczna dziewczynka- wyszeptał mi do ucha, przygryzając lekko jego płatek, na co się wzdrygnęłam. Chłopak momentalnie się odsunął, ukazując rząd białych zębów.
Jego dłonie puściły mnie i powędrowały w dolne partie swojego ciała. Czy on?...? - pomyślałam i zauważyłam, że rozsuwa rozporek i zwinnym ruchem pozbywa się swoich spodni.
Złapałam się za dłonie, którymi niedługo potem, zasłoniłam otwarte usta. To tylko sen. To musi być sen. Uszczypnęłam się, ale wtedy zrozumiałam, że to rzeczywistość. Znalazłam się w niekomfortowej sytuacji i nie potrafię nic z tym zrobić. Nie mogę przecież ulec, ale przecież muszę. On mnie do tego zmusi.
Zaraz potem pozbył się swoich bokserek. Wcześniej widziałam tylko nieduże wypuklenie na jego spodniach, a teraz widzę jego ogromnego kolegę, kt9rego trzyma w swoich dłoniach. Zauważyłam, że na jego twarzy pojawia się ogromny uśmiech i z wielką radością zbliż się w moim kierunku. Chce stąd uciec. Tak bardzo chce teraz zasnąć, zemdleć. Cokolwiek, aby nie musieć tego przechodzić.
Gdy znalazł się zbyt blisko, odsunęłam się lekko, zderzając się z zimnym siedzeniem za mną. Chłopak cicho się zaśmiał i zbliżył jeszcze bardziej, uniemożliwiając mi jakąkolwiek ucieczkę.
- Głupiutka Renesmee. - pogroził mi palcem i złapał za moje dłonie i skierował je w stronę swojego penisa. - Dotknij go!-złączył moje dłonie i wsadził po między nie swojego członka. Czuła, że zaraz zwymiotują, a mimo to próbowałam wykonywać jego polecenia.
- Baw się nim! - krzyknął, gdy zauważył, że dotknęłam go pełnymi dłońmi. Nie za bardzo wiedziałam co mam robić, więc nerwowo obracała go w dłoniach i ściskałam. Wtedy chłopak zaczął jęczeć, a ja poczułam odruch wymiotny. Złapałam się za buzię, a chłopak skierował swoje oczy, w moją twarz.
- Jeszcze nie teraz skarbie. - powiedział namiętnym tonem i odciągnął moje ręce i schował je, pod moje udo.
- Rozluźnij się! - zdenerwowany warknął, gdy zauważył, że jestem skrępowana. Bałam się, tego co chce zrobić. Bałam się, że zaraz dojdzie do czegoś więcej. Ja nie chcę.
Zauważyłam, że chłopak lekko się unosi, przez co jego penis znalazł się na wysokości mojej twarzy. Nie mogę tego zrobić. Ja, ja tego nie chce.
- Otwórz tą buzię Renesmee! - rozkazał i siłą wepchnął przyrudzenie w głąb mojej buzi, przez co moja twarz przybrała zielonkawych kolorów. Był naprawdę ogromny, a ja robię coś takiego pierwszy raz.
- Ssij go. -
 Nie ja tak nie mogę. -pomyślałam, po czym wyplułam członka. Chłopak był nieźle wkurzony i po raz drugi wepchnął mi go do buzi. Przecież to musi się skończyć. Podjęłam ryzykowną decyzję, lecz to był jedyne wyjście z tej sytuacji.
Z całej siły ugryzłam penisa, Tomlinsona.
Widziałam jak chłopak robi się cały czerwony i wyjmuje kolegę z mojej buzi.
Złapał się za bolące miejsce i spojrzał na mnie złowrogim wzrokiem..

- Suka! - krzyknął najgłośniej jak tylko potrafił i naciągnął na siebie bokserki i spodnie. Następnie wyszedł z samochodu i siłą wypchnął mnie ze środka, rzucając na ziemię. - Ty pieprzona ździro! - kopnął mnie z całej siły w brzuch, na co skuliłam się w kłębek. - Nie ujdzie ci to płazem idiotko. Jesteś skończona. Kumasz? - zamachnął się na mnie z pięściami i z całej siły zaczął mnie okładać w brzuch. Zawyłam z bólu, gdy zauważyłam, że na chwilę przestał.
Zaraz potem zaczął kopać mnie z całej siły,  dopóki  nie znalazłam się pod ścianą jakiegoś budynku.
- Wstań. -  nakazał.
Spojrzałam na niego błagalnym ttwzrokiem, a w kącikach oczu pojawiły się łzy. Nie potrzebnie to zrobiłam. To,... To jest gorsze od tamtego. Boże pomóż mi. Rozpłakałam się jeszcze bardziej. Czułam jak moje policzki płoną, jednak wiedziałam, że chłopak nie  zamierza odpuścić.
- Ja.. Nie dam rady. - wydusiłam z siebie ostatnie słowa i poczułam jak moje powieki powoli się zamykają. Nie miałam zamiaru z nimi walczyć. Odpłynęłam.
W końcu poczułam ulgę. Dziękuję Boże. Dziękuję, że mnie wysłuchałeś.


Tak, wiem. Miał się pojawić wczoraj, ale nie dałam rady i jest dzisiaj. Miałam już go dzisiaj nie pisać, ale mimo, że byłam już ledwo żywa, udało mi się coś  napisać. Może być?  
Wiem, że już kolejny raz nie dodaję w terminie, ale staram się. Na niekt9rych blogach, czasami trzeba czekać miesiąc na kolejny rozdział, a ja staram się przynajmniej co tydzień. Mam nadzieję, że rozumiecie, że jeszcze jest szkoła i życie prywatne. -
Dlatego teraz jest data sobota/niedziela, żeby nie było.
Kocham was i do następnego. :)
Czytasz=komentujesz

21 komentarzy:

  1. Jeej cudowny <3 Lou to dupek i skończony sukinsyn jednak nadal mam nadzieje, że zrozumie co robi i przestanie w pore, lubie go sama nie wiem czemu x
    życze weny i pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja cię pierdole :-). Nie no w pierwszej chwili myślałam że dojdzie do czegoś więcej ale umiejętnie rozwinełaś akcję w innym kierunku :-). Gratulacje uhh co do Lou głupek jebany mam nadzieję że tamta laska zrobi mu dokładnie tak samo jak Ren
    Czekam na next <3
    http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial ;D czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki on jest jebniety i to zdrowa! Ciekawe czy coś jej zrobi nw zgwałci czy weźmie do domu albo zostawi tam pod ścianą;(
    Fajnie by było gdyby następny rozdział był z perspektywy luisa bo chciałabym dowiedzieć się jakie on ma odczucia w tej sytuacji.
    Czekam na następny! ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡ ♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze? Mam dość mieszane uczucia....
    Hmmm... zadziwiające jest to że pomimo wszystko coraz bardziej lubię Louisa xD
    Miałam nadzieję że odpuści jej to wszystko w tamtym momencie ale pięknie wszystko rozwinęłaś i zakończyłaś.
    Tak mi żal Rene....
    Jest taka rozbita....
    Jeśli chodzi o styl pisania … Jeeeeju jak ja Tobie zazdroszczę *.*
    Wszystko jest pięknie :D Jestem ciekawa co bd w następnym gdzie się obudzi.... bo chyba wątpię aby zostawił ją tam nieprzytomną... chociaż może?
    Czekam na kolejny i życzę dużo weny :*

    Zapraszam: http://defend-zaynmalik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Lou jest takim dupkiem... ale mimo wszystko ja też go lubię.
    Dziewczyny zawsze ciągnie do tego, czego nie powinno.
    Szkoda mi Rene, jejku nie mam pojęcia co bym zrobiła na jej miejscu.
    Rozdział jest zajebisty i czekam na kolejny. :)

    zapraszam do siebie
    secret-harrystyles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezuu rozdział cudowny <3 Mam nadzieje że jak będziesz kończyć to opowiadanie(oby to było w dalekiej przyszłośći) to będzie szczęśliwe zakończenie :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiem co pisać :) :) :) Po prostu czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedna ;c Rozdział super. Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ♥♡♥♡♥♡♥ KOCHAM!

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś nominowana do LA ! :D
    http://defend-zaynmalik.blogspot.com/2015/02/liebster-award-3.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Super
    ZAPRASZAM DO MNIE
    michalinalifeisalie.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie rozdział zajebisty
    Ja zapraszam cię na moje opowiadanie które pisze z koleżanką http://here-are-dying-white-angels.blogspot.com/2015/01
    Pozdrawiam serdecznie Olcia:*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytam i musze skomentowac. Poza MASA bledow w ogole nie rozumiem tego opowiadania. Renesme jest w szkole i moze spac u niej jakis chlopak (Olivier) maja winde i wychodza kiedy chca? W dodatku wszystkie jej kolezanki to takie boroczki. Skoro im nie pasuje zachowanie chlopakow to niech odejda ze szkoly tak samo Renesme.
    Dziwne jakos, ze nauczyciele w ogole nie zauwazyli milionow sladow pobicia u dziewczyny. Widocznie swietnie sie nadaje jako worek treningowy. ;)
    Osobiscie nie przekonalas mnie do dalszego czytania.
    Poza tym nwm dlaczego ten caly Tomlinson tak sie na nia uwzial.
    Bo uslyszala halas i z ciekawosci (co jest normalna reakcja) zaczal sie nad nia znecac?
    Ona placze, Olivier placze, kolezanki placza a nikt nic z tym nie robi.
    Bardzo dziwne....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno, żebym napisała wszystko dlaczego po co i jeszcze raz dlaczego na początku opowoadania, q skoro nie chcesz czytać, to nir zmuszam. To jest moja wizja i jakbyś nir zauważyła, Renesmee maskuje swoje ślady, więc ich nie widać.
      Nie chcess to nie czytaj.

      Goodbay Anonimie.
      Ps. Następnym razem pisz z konta google, chciałabym wiedzieć z kim mam doczynienia i poczytać twoje opowiadania.

      Usuń
    2. Napisalalabym z konta gdybym takowe miala ;)
      Poza tym nie pisze opowiadan, bo mam zasade, ze jak czegos nie potrafie to sie tego nie chwytam. Mysle, ze moglam wyrazic swoja opinie.
      Jesli piszesz cos publicznie powinnas nastawic sie tez na krytyke ;)
      A to, ze Renesme maskuje swoje slady to chyba i tak dziwne, ze nie wywoluje to podejrzen w zadnym nauczycielu (np. bandaz na glowie) czy cos.
      To, ze probuje zrozumiec to opowiadanie to nic zlego.
      Oczywiscie, ze bede czytac bo jestem ciekawa dlaczego Renesme jest wyjatkowa pomimo, ze traktuja ja jak worek treningowy.
      W kazdym razie nie spinaj sie tak to tylko moje zdanie ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
    3. Nie za bardzo, chciałam moeszać w to nauczycieli, ale słuszna uwaga pewnie powinnam i w nastepnym rozdziale może to zrobię :) Wkrótce dojdę do uczuć Louisa i wszystko się wyjaśni. Może teraz jest coś nieprzejrzyste, ale nie mogę napisać wszystkiego od razu. To by było totalnie bez sensu.
      Przepraszam, że tak na ciebię naskoczyłam, ale lekko się zdenerwowałam takim komentarzem. :/
      Pozdrawiam Ola :)

      Usuń
  15. Przepraszam, ale się jakoś nie rozpiszę, bo ostatnio mam trochę problemów i wgle nie mam czasu siąść na kompa i napisać porządnie, o ile na cokolwiek mam czas. No ale ogólnie przeczytałam, znowu jestem pod wrażeniem. Im bardziej Lou jest chamski, tym bardziej go lubię, ale jednocześnie coraz bardziej mam ochotę mu porządnie przyłożyć. Tak, bardzo logiczne. :D
    Ale w tym rozdziale przegiął i tymczasowo znajduje się na mojej czarnej liście, więc jestem na niego obrażona. Przekaż mu to :D
    Przepraszam, ale czas mnie nagli.
    Dużo weny i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział cudowny... Jestem tylko wściekła na Lou, bo w ogóle co on sobie wyobraża? Mam nadzieję, że w końcu się ogarnie :/
    Czekam z niecierpliwością nn ;)
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń