Rozdział pojawi się oczywiście jutro :)
Zostałam nominowana po raz kolejny do Liebster Award. Ostatni raz odpowiadam na nominację, gdyż i tak już jest tego dużo.
Dwa razy nominowała mnie VOVE_DIANA, lecz odpowiem tylko na jedno z nich.
1.Jesteś LS czy ES?
Jestem ES.
2.Jak dowiedziałaś sie o One Direction?
Przez koleżanki w szkole. To było podajrze w 1 gimnazjum :) Cały czas o nich gadały :P
3.Ulubieniec z 1D?
Nie mam ulubieńca. Wszyscy są słodcy <3
4.Wolisz Eleanor czy Sophie?
Eleanor <3<3<3<3
5.Zainteresowania?
Pisanie, czytanie fanfiction <3, jazda na łyżwach rolkach na rowerze itp., czasami robię sobie nagłówki w Gimpie
6.Ulubiona piosenka?
Ostatnio polubiłam Take me to church <3<3<3 Moje ulubione piosenki się zmieniają :o
7.Jesteś tolerancyjna/ny do osób odmiennej orientacji?
Tak
8.Imię przyjaciółki/przyjaciela?
Weronika
9.Najlepszy album chłopaków?
Wszystkie są świetne.
10.Należysz do jakiś jeszcze fandomów?
Można powiedzieć, że do TVDFamily, ale muszę nadrobić zaległości w odcinkach :)
11.Masz twittera? Podaj nazwę.
@HStylesff
Pytania:
1. Za co lubisz One Direction ?
2. Długo już piszesz ?
3. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
4. Opisz siebie w 3 słowach.
5. Ulubiona piosenka ?
6. Twoje hobby ?
7. Należysz jeszcze do jakich fanfomów ?
8. Ulubiony film ?
9. Jak masz na imię ?
10. Ulubiony przedmiot w szkole ?
11. Co cię skłoniło do napisania bloga ?
Nominuję:
http://taste-the-air.blogspot.com/
http://critical-past.blogspot.com/
http://nightchangesxx.blogspot.com/
http://withoutfeeling-ff.blogspot.com/
http://mailstory-1d.blogspot.com/
http://uprowadzonaopowiadanie.blogspot.com/
http://nie-jestem-czlowiekiem-jestem-kotem.blogspot.com/
http://forever-lost-fanfiction.blogspot.com/
http://may-14th.blogspot.com/
http://lovemeharderniallhoran.blogspot.com/
http://firestarter-ff.blogspot.com/
Zostałam jeszcze nominowana do TAG'u "10 FAKTÓW O MNIE"
W tym TAG'u chodzi o to, aby podać 10 dziwnych, zaskakujących faktów o sobie, a następnie nominować 3 osoby, które mają zrobić to samo.
Nie mam pojęcia jak to napisać, więc napiszę po prostu fakty o sobie:
1. Mam na imię Ola.
2. W czerwcu skończę 16 lat.
3. Nienawidzę historii!!!!! Najgorszy przedmiot ever.
4. Mam młodszą siostrę- Kamilę <3
5. Nigdy nie paliłam i jakoś mnie do tego nie ciągnie.
6. 16 stycznia pierwszy raz spróbowałam szpinaku i muszę powiedzieć, że nie jest taki zły.
7. Kiedyś przeklnęłam przed szkołą, bo chyba autobus mi uciekł, a akurat szła pani od angielskiego :/
8. To chyba było w tamtym roku, jak poszłam do sklepu po szczypior i wyjęłam sobie kilka z całego, bo miałam wziąść trochę hahaha
9. Kończą mi się pomysły. Nie za bardzo przepadam za pierogami z serem, wolę z grzybami, bądź z kapustą i grzybami.
10. Jestem czasami na maksa zwariowana i dużo się śmieję, a szczególnie gdy jest u mnie przyjaciółka. Na komunii mojej siostry nagle z niewiadomo czego wybuchnęłyśmy śmiechem. hah
Koniec
Nominuję do tagu:
http://loverapture.blogspot.com/
http://i-live-for-you-baby-ff.blogspot.com/
http://boundlessly-myownstory.blogspot.com/
sobota, 31 stycznia 2015
środa, 28 stycznia 2015
Chapter eight
Chapter nine- 1.02
Przez resztę dnia chodziłam cała roztrzęsiona. Bałam się, że znowu go spotkam i wybuchnę przy wszystkich bezgranicznym płaczem. Byłam już na skraju wyczerpania. Nie radziłam sobie z tym.
Ruszyłam krętym korytarzem i ujrzałam przed sobą Olivera. Stał oparty o ściany, z założonymi rękoma na piersi.
- Renesmee, co się dzieje? - zapytał.
Z trudem ukryłam łzę, która teraz swobodnie spływała po moim policzku. Wiedziałam, że nadal tam stoi. Wiedziałam, że mogę mu zaufać. Wiem, że z nim byłoby wszystko łatwiejsze. Ale nie mogłam mu powiedzieć. To dlatego, że nie chcę by stała mu się jakakolwiek krzywda. Zależy mi na nim.
- Przecież jest okej.-odparłam, a brunet pokręcił głową i mnie wyminął. On wie, że go okłamuję. I co ja mam teraz zrobić ? Nie chcę go stracić, a jak mu powiem, jestem prawie pewna, że go stracę, ale już na zawsze.
I wtedy pierwszy raz pomyślałam o tym co mogłoby uśmierzyć mój ból. O samookaleczaniu.
W końcu jednak oderwałyśmy się od siebie,a ja spojrzałam na zmartwioną przyjaciółkę.
- Miałaś wrócić dopiero jutro. - stwierdziłam, a Maia się cicho zaśmiała. Opadła na łóżko i ułożyła się wygodnie na tapczanie.
- Tak w sumie to dzisiaj. Chciałam ci zrobić niesoodziankę. - posłała mi szczery uśmiech.
Wywróciłam oczami i za jej namową zajęłam miejsce obok.
- Powiedz mi na pewno u ciebie okej? - zapytała, a ja zrobiłam pytający wyraz twarzy.
- Nie rozumiem. - odpowiedziałam i naparłam swoim ciałem na ścanę, a ręce razem splotłam. Uważnie przyglądałam się przyjaciółce, która cicho westchnęła i lekko wygięła kąciki ust.
- Nie ważne. Zapomnij. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedziała, a ja cicho westchnęłam. Już druga osoba mi to mówi, a ja nie mogę nic zrobić. Nienawidzę żyć! - pomyślałam i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Wtem usłyszałam pukanie do drzwi. Chyba wiem kto to. Moja intuicjs mnie nie zawiodła. Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi. Przełknęłam głośno ślinę, gdy jeden z funkcjonarjuszy przekroczył próg pokoju.
- Pani Renesmee Estebes? - zapytał, a ja poczułam ogromną gulę w gardle.
- Ta-tak. - odpowiedziałam po chwili i przyjęłam pionową postawę ciała.
- Pójdzie pani z nami. - złapałam za bluzę leżącą na krześle i skierowałam się w stronę wyjścia za gestem funkcjonariusza. Już wiem czego na pewno nie zrobię. Za nic w świecie nie wydam Louisa Tomlinsona.
Po skończonym przesłuchaniu z wielką ulgą wyszłam z pokoju pani dyrektor. Przesłuchanie się strasznie przedłużyło, a ja o mały włos nie wydałam Louisa. Muszę być bardziej ostrożna.- pomyślałam i pożegnałam funkcjonarjusza .Lekko skrępowana ruszyłam korytarzem do windy, gdzie czekał już na mnie blondyn.
- I co mała suko? Miałaś na tyle odwagi by mnie nie wydać? - zapytał, prawie krzycząc, ale w ostatnim momencie się powstrzymał.
Przełknęłam głośno ślinę i pozwoliłam z siebie wydobyć kilka pojedynczaych łez, na co chłopak się głośno zaśmiał.
Widząc mój strach, złapał za moje włosy i mocno za nie pociągnął.
- Odpowiedz kurwa! - warknął w moją stronę i zamachnął się z pięśicią, uderzająz całej siły w prawy policzek. Złapałam się za bolące miejsce i spojrzałam na niego załzawionymi oczami.
- Nie. - opowiedziałam i uciekłam w stronę schodów prowadzących na drugie piętro.
W połowie drogi zatrzymałam się i usiadłam na jednym ze schodków. Zasłoniłam twarz rękoma i pozwoliłam swobodnie wypływać swoim łzom.
Mój strach wobec niego coraz bardziej narasta. Czuję się jak bomba, która niedługo wybuchnie. I mam nadzieję, że tak zrobi. Przynajmniej poczuję ulgę i uwolnię się od niego. Będę bezoieczna.
Skierowałam się do pokoju. Zauważyłam na sobie wzrok przyjaciółek. Jednak nie to się teraz liczyło.
Wbiegłam zapłakana do łazienki i wzięłam się za poszukiwanie jakiegoś szkła lub metalu. W końcu znalazłam żyletkę.
- To pomoże. - uspakajałam myśli i przymknęłam oczy, żeby na to nie petrzeć. Jedną ręką odwinęłam rękaw bluzki, a drugą przyłożyłam do nadgarstka. Po kilku sekundsch przejechałam po skórze, która na chwilę zapiekła, ale zaraz potem przyniosła ogromną ulgę. Do jednej dołożyłam dwie następne. Bolały mniej niż pierwsza. O wiele mniej. W końcu otworzyłam oczy i spojrzałam na rany na nadgarstku. Czułem jedynie narastającą ulgę. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi, schowałam pospiesznie przyrząd i zatamowałam krew.
- Rene otwórz. - usłyszałam troskliwy głos Kylie. - Wiemy, że tam jesteś.
Podwinęłam rękaw i przekręciłam zamek w drzwiach. Dziewczyna na mój widok wtuliliła się we mnie i lekko nami zakołysała.
- Kylie jest okey. - powiedziałam i odsunęłam się od przyjaciółki.
Dziewczyna posmutniała. Przymrużyła lekko oczy i dotknęła zaczerwienionego policzka.
- Powiesz co się stało? Skąd ten siniak? - pytała matczynym głosem. Czułam jakby wszyscy się teraz ode mnie odwracali. Czułam, że w końcu ich stracę. Nie chcę tego, ale tak chyba by było dla nich lepiej. Byli by bezpieczni. To ja im zagrażam. To przeze mnie ich życia się walą. Odwróciłam od niej wzrok i złapałam kontakt wzrokowy z Oliverem.
Brunetowi nagle pociemniały tęczówki, a w jednym oku zakręciła się pojedyncza łza.
- Potknęłam się i uderzyłam na schodach. . - skłamałam i bałam się, że brunet to zauważy. Jednak nic nie powiedział.
Cicho westchnęłam i spojrzałam na zegarek, który za kilka minut wybije dwudiestą.
- Może się położysz? - zapytała, a ja jej zaprzeczyłam. - Renesmee nie bądź nie mądra. Widać, że niezadobrze się czujesz.
- Powiedziałam nie!.Muszę lecieć. Pogadamy kiedy indziej. - zbyłam ich i ominęłam szerokim łukiem. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i skierowałam się w stronę miejsca, które wskazała osoba w sms-ie. Oparłam się o ścianę budynku i z zaciekawieniem wpstrywałam się w uliczną altankę. Dwoje ludzi-dziewczyna i chłopak popijali właśnie kawę. U obojga widniał ten sam problem. Miłość. Po krótkim czasie złączyli swoje usta w pocałunku. Lekko wykrzywiłam usta w uśmiech i nagle poczułam ogromny chłód i zaraz po tym ciche chrząknięcie.
Spojrzałam na osobę przede mną. Nagle moje ciało stało się z waty, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
- Niall Horan. - przedstawił się, a ja poczułam jak serce podskakuje mi do gardła.
Próbowałam uciec, ale blondyn był szybszy. Złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany.
Już po mnie- pomyślałam i spojrzałam w mroczną twarz chłopaka.
Przez resztę dnia chodziłam cała roztrzęsiona. Bałam się, że znowu go spotkam i wybuchnę przy wszystkich bezgranicznym płaczem. Byłam już na skraju wyczerpania. Nie radziłam sobie z tym.
Ruszyłam krętym korytarzem i ujrzałam przed sobą Olivera. Stał oparty o ściany, z założonymi rękoma na piersi.
- Renesmee, co się dzieje? - zapytał.
Z trudem ukryłam łzę, która teraz swobodnie spływała po moim policzku. Wiedziałam, że nadal tam stoi. Wiedziałam, że mogę mu zaufać. Wiem, że z nim byłoby wszystko łatwiejsze. Ale nie mogłam mu powiedzieć. To dlatego, że nie chcę by stała mu się jakakolwiek krzywda. Zależy mi na nim.
- Przecież jest okej.-odparłam, a brunet pokręcił głową i mnie wyminął. On wie, że go okłamuję. I co ja mam teraz zrobić ? Nie chcę go stracić, a jak mu powiem, jestem prawie pewna, że go stracę, ale już na zawsze.
I wtedy pierwszy raz pomyślałam o tym co mogłoby uśmierzyć mój ból. O samookaleczaniu.
***
Gdy w końcu skończyły się lekcje z wielkim grymasem wróciłam do pokoju. Jedynie widok przyjaciółki,pozwolił na wymuszenie okrągłęgo uśmiechu na moich ustach. Z oczu zaczęły wypływać łzy, które powoli spływały kręto drogą po policzkach. Rzuciłam na bok torbę i podbiegłam do blondynki, zamykając ją w szerokim uścisku. Dziewczyna cicho syknęła z bólu, jednak odwzajemniła gest.W końcu jednak oderwałyśmy się od siebie,a ja spojrzałam na zmartwioną przyjaciółkę.
- Miałaś wrócić dopiero jutro. - stwierdziłam, a Maia się cicho zaśmiała. Opadła na łóżko i ułożyła się wygodnie na tapczanie.
- Tak w sumie to dzisiaj. Chciałam ci zrobić niesoodziankę. - posłała mi szczery uśmiech.
Wywróciłam oczami i za jej namową zajęłam miejsce obok.
- Powiedz mi na pewno u ciebie okej? - zapytała, a ja zrobiłam pytający wyraz twarzy.
- Nie rozumiem. - odpowiedziałam i naparłam swoim ciałem na ścanę, a ręce razem splotłam. Uważnie przyglądałam się przyjaciółce, która cicho westchnęła i lekko wygięła kąciki ust.
- Nie ważne. Zapomnij. Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. - powiedziała, a ja cicho westchnęłam. Już druga osoba mi to mówi, a ja nie mogę nic zrobić. Nienawidzę żyć! - pomyślałam i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Wtem usłyszałam pukanie do drzwi. Chyba wiem kto to. Moja intuicjs mnie nie zawiodła. Podniosłam się z łóżka i ruszyłam w kierunku drzwi. Przełknęłam głośno ślinę, gdy jeden z funkcjonarjuszy przekroczył próg pokoju.
- Pani Renesmee Estebes? - zapytał, a ja poczułam ogromną gulę w gardle.
- Ta-tak. - odpowiedziałam po chwili i przyjęłam pionową postawę ciała.
- Pójdzie pani z nami. - złapałam za bluzę leżącą na krześle i skierowałam się w stronę wyjścia za gestem funkcjonariusza. Już wiem czego na pewno nie zrobię. Za nic w świecie nie wydam Louisa Tomlinsona.
***
- I co mała suko? Miałaś na tyle odwagi by mnie nie wydać? - zapytał, prawie krzycząc, ale w ostatnim momencie się powstrzymał.
Przełknęłam głośno ślinę i pozwoliłam z siebie wydobyć kilka pojedynczaych łez, na co chłopak się głośno zaśmiał.
Widząc mój strach, złapał za moje włosy i mocno za nie pociągnął.
- Odpowiedz kurwa! - warknął w moją stronę i zamachnął się z pięśicią, uderzająz całej siły w prawy policzek. Złapałam się za bolące miejsce i spojrzałam na niego załzawionymi oczami.
- Nie. - opowiedziałam i uciekłam w stronę schodów prowadzących na drugie piętro.
W połowie drogi zatrzymałam się i usiadłam na jednym ze schodków. Zasłoniłam twarz rękoma i pozwoliłam swobodnie wypływać swoim łzom.
Mój strach wobec niego coraz bardziej narasta. Czuję się jak bomba, która niedługo wybuchnie. I mam nadzieję, że tak zrobi. Przynajmniej poczuję ulgę i uwolnię się od niego. Będę bezoieczna.
Skierowałam się do pokoju. Zauważyłam na sobie wzrok przyjaciółek. Jednak nie to się teraz liczyło.
Wbiegłam zapłakana do łazienki i wzięłam się za poszukiwanie jakiegoś szkła lub metalu. W końcu znalazłam żyletkę.
- To pomoże. - uspakajałam myśli i przymknęłam oczy, żeby na to nie petrzeć. Jedną ręką odwinęłam rękaw bluzki, a drugą przyłożyłam do nadgarstka. Po kilku sekundsch przejechałam po skórze, która na chwilę zapiekła, ale zaraz potem przyniosła ogromną ulgę. Do jednej dołożyłam dwie następne. Bolały mniej niż pierwsza. O wiele mniej. W końcu otworzyłam oczy i spojrzałam na rany na nadgarstku. Czułem jedynie narastającą ulgę. Gdy usłyszałam pukanie do drzwi, schowałam pospiesznie przyrząd i zatamowałam krew.
- Rene otwórz. - usłyszałam troskliwy głos Kylie. - Wiemy, że tam jesteś.
Podwinęłam rękaw i przekręciłam zamek w drzwiach. Dziewczyna na mój widok wtuliliła się we mnie i lekko nami zakołysała.
- Kylie jest okey. - powiedziałam i odsunęłam się od przyjaciółki.
Dziewczyna posmutniała. Przymrużyła lekko oczy i dotknęła zaczerwienionego policzka.
- Powiesz co się stało? Skąd ten siniak? - pytała matczynym głosem. Czułam jakby wszyscy się teraz ode mnie odwracali. Czułam, że w końcu ich stracę. Nie chcę tego, ale tak chyba by było dla nich lepiej. Byli by bezpieczni. To ja im zagrażam. To przeze mnie ich życia się walą. Odwróciłam od niej wzrok i złapałam kontakt wzrokowy z Oliverem.
Brunetowi nagle pociemniały tęczówki, a w jednym oku zakręciła się pojedyncza łza.
- Potknęłam się i uderzyłam na schodach. . - skłamałam i bałam się, że brunet to zauważy. Jednak nic nie powiedział.
Cicho westchnęłam i spojrzałam na zegarek, który za kilka minut wybije dwudiestą.
- Może się położysz? - zapytała, a ja jej zaprzeczyłam. - Renesmee nie bądź nie mądra. Widać, że niezadobrze się czujesz.
- Powiedziałam nie!.Muszę lecieć. Pogadamy kiedy indziej. - zbyłam ich i ominęłam szerokim łukiem. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i skierowałam się w stronę miejsca, które wskazała osoba w sms-ie. Oparłam się o ścianę budynku i z zaciekawieniem wpstrywałam się w uliczną altankę. Dwoje ludzi-dziewczyna i chłopak popijali właśnie kawę. U obojga widniał ten sam problem. Miłość. Po krótkim czasie złączyli swoje usta w pocałunku. Lekko wykrzywiłam usta w uśmiech i nagle poczułam ogromny chłód i zaraz po tym ciche chrząknięcie.
Spojrzałam na osobę przede mną. Nagle moje ciało stało się z waty, a nogi odmawiały mi posłuszeństwa.
- Niall Horan. - przedstawił się, a ja poczułam jak serce podskakuje mi do gardła.
Próbowałam uciec, ale blondyn był szybszy. Złapał mnie za nadgarstki i przygwoździł do ściany.
Już po mnie- pomyślałam i spojrzałam w mroczną twarz chłopaka.
Chyba trochę krótki :/ Przepraszam. Taki wyszedł.
Dziękuję za wasze komentarze, motywują do dalszego pisania.
Bardzi było by mi miło gdyby każdy po przexzytaniu skomentował. W miarę każdego możliwości, bo nie chcę nikogo zmuszać.
Do następnego postu. :)
niedziela, 25 stycznia 2015
Chapter seven
Chapter eight- 28.01
Od ostatniej nocy nawet nie zmrużyłam oka. Nie potrafiłam. Byłam sama w tym wszystkim. Gdyby była choć jedna osoba, która mogłaby mnie teraz wspierać... Nie ma takiej osoby. To zbyt niebezpieczne.
On jest złym człowiekiem,nikim więcej.
- O czym myślisz? - zapytała Maia, przymrużając lekko powieki od rażącego ją światła. Przesunęłam na bok lamkę i spojrzałam na przyjaciółkę. Złapałam jej kruchą dłoń i zaczęłam płakać
- Ej, Rene. Nie płacz. Jest dobrze. - widziałam w jej wzroku troskę. Jest taka silna. Nie tak jak ja. Siła ze mnie wygasła i nie potrafię jej ponownie w sobie przywrócić. Wyjdziesz z tego. - powiedziałam cicho szlochając na bluzkę dziewczyny. Oparłam dłonie na łóżku i usiadłam prosto na krześle.
- Pojutrze wychodzę. - zapewniła mnie, a mi ulżyło. Na szczęście zdołał jej połamać jedynie rękę i uderzyć w głowę stąd ta krew. Na szczęście nie ma tam żadnych poważniejszych urazów. Dobrze, że to tylko tak się skończyło. Przynajmniej to. Co jeśli następnym razem skończy się gorzej? Kogo ma teraz na liście Kylie, Olivera czy może mnie!? - cicho westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Musisz odpocząć Renesmee. Jutro szkoła, a ty jesteś wyczerpana. Jedź do domu. - spojrzała na mnie błagalnym tonem. Widać, że się martwi.
- Nie zostaniejsz tu sama. Nie. - zaprotestowałam, a ta zawołała Olivera, który uważnie przyglądał się całej sytuacji od początku.
Przekroczył próg sali chorych i znalazł się przy mnie, oplatając mnie rękami.
- Ona ma rację. Chodź odwiozę cię. - zapewnił.
- A kto zostanie z Maią? - zapytałam i odwróciłam głowę, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Odwiozę cię i przyjadę z powrotem. Nie martw się. Nie stanie jej się żadna krzywda. Obiecuję. A teraz rusz się, bo zaraz mi tu zaśniesz w zimowy sen, misiu. - powiedział, a ja się do niego uśmiechnęłam, zaraz potem głośno ziewając.
Pokiwałam mu na wznak i przytuliłam Maię, na pożednanie.
- Wracaj do zdrowia. - wyszeptałam i razem z Oliverem przekroczyłam próg szpitala. Na szczęście jego samochód stał na wjeździe obok.
- Wisiadaj. - powiedział, gdy otworzył drzwi od strony pasażera. Rozsiadłam się wygodnie na fotelu, a ona zajął miejsce obok.
Przez całą drogę, nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Byłam już wykończona wrażeniami dzisiejszego dnia.
Od razu, gdy przyjechaliśmy rzuciłam się do drzwi i ułożyłam się, nawet się nie przebierając.
- Dobranoc królewno. - wyszeptał Oliver i ucałował mnie w czoła. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo moje powieki zaczęły się zamykać, a ja nie miałam siły z nimi walczyć. Odpłynęłam do krainy Morfeusza.
Następnego ranka obudziłam się dość wcześnie. Kylie jeszcze spała, więc postanowiłam jeszcze nie wstawać, żeby jej nie obudzić. Przewróciłam się na drugi bok i nagle poczułam wibracje pod sobą. Błagam. Z mojego oka wyleciała pojedyncza łza. Obróciłam telefon w dłoni i w końcu zdobyłam się na odwagę, żeby przeczytać sms-a.
'' Musimy się spotkać. Dzisiaj wieczorem przy budynku szkoły. Nie mów nikomu.
H. ' '
Odłożyłam telefon i cicho westchnęłam. kim jest H. ? - zaczęłam się zastanawiać. Jeżeli to nie od Louisa. To od kogo. Cicho westchnęłam. I co mam teraz zrobić. Jak nie pójdę, może to źle się skończyć. Mam tylko nadzieję, że nie stchórzę.
Kątem oka zauważyłam, że Kylie już wstała. Spojrzała na mnie przelotnym wzrokiem po czym odwróciła wzrok.
- Co z Maią? - zapytała zmieniając wyraz twarzy. Zaścieliła kołdrę i spojrzała ponownie w moim kierunku.
- Czuje się już znacznie lepiej. - wymusiłam na sobie uśmiech. Nie potrafię o niczym innym myśleć. Nurtuje mnie sms od H. Coraz bardziej się boję. To już jest jak horror, w którym gram główną rolę.
- To dobrze. Jadłaś już coś?, Bo zamierzam robić omlety. - zapytała, trzepocząc rzęsami.
Pokiwałam jej przecząco głową, a ta wyjęła patelnie i zajęła się przygotowywaniem posiłku.
- Co jest między tobą, a Jasonem? - zapytałam ciekawa. Brunetka na chwilę przerwała przygotowywanie posiłku. Oparła dłonie na blacie i cicho westchnęła.
- Nie chcę o nim rozmawiwć. Spotykamy się od jakiegoś czasu.- po jej głosie czułam, że coś nie gra, ale nie zamierzałam dalej dręczyć ją pytaniami.
Ugryzłam kęs omleta i usłyszałam skrzypienie klamki i zaraz potem do środka wtargał się Oliver.
- Hej. - przywitał mnie pocałunkiem w policzek. - Za 10 minut zaczynają się zajęcia. Zamierzasz tak wystąpić? - zapytał z nutką radości. Zlustrowałam siebie od góry do dołu i się zaśmiałam. Ominęłam go szerokim łukiem i wbiegłam do łazienki, dopóki jeszcze jest wolna.
Ubrałam na szybkiego lekko zadarte dinsy i koszulę w kratkę, a włosy pozostawiłam w naturalnej odsłonie- lekko skręcone. Wcachnęłam koszulę i spotkałam się ze spojrzeniem. Olivera, który właśnie przerwał dyskusję z Kylie.
- Idziemy? - zapytałam, obracając się wokół własnej osi. Chłopak zaśmiał się i potargał mi włosy, za co dostał z pięści w ramię.
- Do później. - zawołałam do Kylie i zniknęłam razem z brunetem za drzwiami pokoju.
- Przykro mi z powodu wczoraj. - zaczął Oliver, kiedy wsiedliśmy do windy. Widać było w nim poczucie winy, ale to co się stało to nie jego wina. Tylko moja.
- Oliver. - przytuliłam go do siebie, gdy zauważyłam, że z jego oczu wylatują pojedyncze łzy. - To nie twoja wina. - pogłaskałam go po plecach, po czym odsunęłam się do niego i wysiadłam z windy. Oboje skierowaliśmy się w stronę sali fizycznej. W oddali zauważyłam Louisa. Przełknęłam głośno ślinę i złapałam się za ramię Olivera.
- Spotkamy się pod salą. Ja jeszcze muszę coś załatwić. -spojrzałam na bruneta. Był nieco zdziwiony, ale w końcujednak uległ i skręcił w prawy korytarz. Odprowadziłam go wzrokiem, poczym skierowałam wzrok na zbliżającego się w moją stronę Louisa.
- Grzeczna dziewczynka. - szpenął mi do ucha, po czym zaciągnął do męskiej łazienki. Przycisnął mnie dościany i oparł swój łokieć na mojej szyi. Zawyłam z bólu, a ten się cicho zaśmiał. Oblizał wargi i powrócił wzrokiem na mnie.
- W sobotę mam wyścigi. Masz tam być inaczej, kolejne osoby ucierpią. Obiecałem ci cierpienie to dotrzymam słowa. Chyba na razie nie masz na co narzekać. Dzisiaj pojawi się też u was policja. Wypaplasz coś, a po tobie. Rozumiesz suko? - naparł swoim ciałem na moje. Z moich oczu zaczęły wydobywać się łzy. Chłopak ponownie ścisnął moje gardło.
- Chyba zadałem pytanie idiotko..- warknął w moją stronę, a ja myślałam, że zaraz zapadnę się pod ziemię.
- Ta-tak. - odparłam po chwili, czując ulgę. Chłopak odsunął się ode mnie i poprawił koszulkę.
- Sobota. - krzyknął, po czym zniknął za drzwiami łazienki. Wtem zabrzmiał dzwonek na lekcję. Zmyłam szybko tusz, który całkowicie mi się rozmazał, po czym skierowałam się w stronę sali, w której trwała już lekcja.
Chyba nie potrafię się skupić. Moje myśli wracają cały czas do sytuacji sprzed chwili. Wszystko jest takie pogmateane. Litery przede mną się rozmazują, a ja chyba zaraz wybuchnę płaczem.
- Wszystko ok? - zapytał Oliver, ale ja nie potrafię spojrzeć mu w oczy.
To mnie przerasta.
Jestem już wykończona. Ile ja tak jeszcze wytrzymam?
Od ostatniej nocy nawet nie zmrużyłam oka. Nie potrafiłam. Byłam sama w tym wszystkim. Gdyby była choć jedna osoba, która mogłaby mnie teraz wspierać... Nie ma takiej osoby. To zbyt niebezpieczne.
On jest złym człowiekiem,nikim więcej.
- O czym myślisz? - zapytała Maia, przymrużając lekko powieki od rażącego ją światła. Przesunęłam na bok lamkę i spojrzałam na przyjaciółkę. Złapałam jej kruchą dłoń i zaczęłam płakać
- Ej, Rene. Nie płacz. Jest dobrze. - widziałam w jej wzroku troskę. Jest taka silna. Nie tak jak ja. Siła ze mnie wygasła i nie potrafię jej ponownie w sobie przywrócić. Wyjdziesz z tego. - powiedziałam cicho szlochając na bluzkę dziewczyny. Oparłam dłonie na łóżku i usiadłam prosto na krześle.
- Pojutrze wychodzę. - zapewniła mnie, a mi ulżyło. Na szczęście zdołał jej połamać jedynie rękę i uderzyć w głowę stąd ta krew. Na szczęście nie ma tam żadnych poważniejszych urazów. Dobrze, że to tylko tak się skończyło. Przynajmniej to. Co jeśli następnym razem skończy się gorzej? Kogo ma teraz na liście Kylie, Olivera czy może mnie!? - cicho westchnęłam i schowałam twarz w dłoniach.
- Musisz odpocząć Renesmee. Jutro szkoła, a ty jesteś wyczerpana. Jedź do domu. - spojrzała na mnie błagalnym tonem. Widać, że się martwi.
- Nie zostaniejsz tu sama. Nie. - zaprotestowałam, a ta zawołała Olivera, który uważnie przyglądał się całej sytuacji od początku.
Przekroczył próg sali chorych i znalazł się przy mnie, oplatając mnie rękami.
- Ona ma rację. Chodź odwiozę cię. - zapewnił.
- A kto zostanie z Maią? - zapytałam i odwróciłam głowę, by móc spojrzeć mu w oczy.
- Odwiozę cię i przyjadę z powrotem. Nie martw się. Nie stanie jej się żadna krzywda. Obiecuję. A teraz rusz się, bo zaraz mi tu zaśniesz w zimowy sen, misiu. - powiedział, a ja się do niego uśmiechnęłam, zaraz potem głośno ziewając.
Pokiwałam mu na wznak i przytuliłam Maię, na pożednanie.
- Wracaj do zdrowia. - wyszeptałam i razem z Oliverem przekroczyłam próg szpitala. Na szczęście jego samochód stał na wjeździe obok.
- Wisiadaj. - powiedział, gdy otworzył drzwi od strony pasażera. Rozsiadłam się wygodnie na fotelu, a ona zajął miejsce obok.
Przez całą drogę, nie zamieniliśmy ani jednego słowa. Byłam już wykończona wrażeniami dzisiejszego dnia.
Od razu, gdy przyjechaliśmy rzuciłam się do drzwi i ułożyłam się, nawet się nie przebierając.
- Dobranoc królewno. - wyszeptał Oliver i ucałował mnie w czoła. Nie zdążyłam odpowiedzieć, bo moje powieki zaczęły się zamykać, a ja nie miałam siły z nimi walczyć. Odpłynęłam do krainy Morfeusza.
***
Następnego ranka obudziłam się dość wcześnie. Kylie jeszcze spała, więc postanowiłam jeszcze nie wstawać, żeby jej nie obudzić. Przewróciłam się na drugi bok i nagle poczułam wibracje pod sobą. Błagam. Z mojego oka wyleciała pojedyncza łza. Obróciłam telefon w dłoni i w końcu zdobyłam się na odwagę, żeby przeczytać sms-a.
'' Musimy się spotkać. Dzisiaj wieczorem przy budynku szkoły. Nie mów nikomu.
H. ' '
Odłożyłam telefon i cicho westchnęłam. kim jest H. ? - zaczęłam się zastanawiać. Jeżeli to nie od Louisa. To od kogo. Cicho westchnęłam. I co mam teraz zrobić. Jak nie pójdę, może to źle się skończyć. Mam tylko nadzieję, że nie stchórzę.
Kątem oka zauważyłam, że Kylie już wstała. Spojrzała na mnie przelotnym wzrokiem po czym odwróciła wzrok.
- Co z Maią? - zapytała zmieniając wyraz twarzy. Zaścieliła kołdrę i spojrzała ponownie w moim kierunku.
- Czuje się już znacznie lepiej. - wymusiłam na sobie uśmiech. Nie potrafię o niczym innym myśleć. Nurtuje mnie sms od H. Coraz bardziej się boję. To już jest jak horror, w którym gram główną rolę.
- To dobrze. Jadłaś już coś?, Bo zamierzam robić omlety. - zapytała, trzepocząc rzęsami.
Pokiwałam jej przecząco głową, a ta wyjęła patelnie i zajęła się przygotowywaniem posiłku.
- Co jest między tobą, a Jasonem? - zapytałam ciekawa. Brunetka na chwilę przerwała przygotowywanie posiłku. Oparła dłonie na blacie i cicho westchnęła.
- Nie chcę o nim rozmawiwć. Spotykamy się od jakiegoś czasu.- po jej głosie czułam, że coś nie gra, ale nie zamierzałam dalej dręczyć ją pytaniami.
Ugryzłam kęs omleta i usłyszałam skrzypienie klamki i zaraz potem do środka wtargał się Oliver.
- Hej. - przywitał mnie pocałunkiem w policzek. - Za 10 minut zaczynają się zajęcia. Zamierzasz tak wystąpić? - zapytał z nutką radości. Zlustrowałam siebie od góry do dołu i się zaśmiałam. Ominęłam go szerokim łukiem i wbiegłam do łazienki, dopóki jeszcze jest wolna.
Ubrałam na szybkiego lekko zadarte dinsy i koszulę w kratkę, a włosy pozostawiłam w naturalnej odsłonie- lekko skręcone. Wcachnęłam koszulę i spotkałam się ze spojrzeniem. Olivera, który właśnie przerwał dyskusję z Kylie.
- Idziemy? - zapytałam, obracając się wokół własnej osi. Chłopak zaśmiał się i potargał mi włosy, za co dostał z pięści w ramię.
- Do później. - zawołałam do Kylie i zniknęłam razem z brunetem za drzwiami pokoju.
- Przykro mi z powodu wczoraj. - zaczął Oliver, kiedy wsiedliśmy do windy. Widać było w nim poczucie winy, ale to co się stało to nie jego wina. Tylko moja.
- Oliver. - przytuliłam go do siebie, gdy zauważyłam, że z jego oczu wylatują pojedyncze łzy. - To nie twoja wina. - pogłaskałam go po plecach, po czym odsunęłam się do niego i wysiadłam z windy. Oboje skierowaliśmy się w stronę sali fizycznej. W oddali zauważyłam Louisa. Przełknęłam głośno ślinę i złapałam się za ramię Olivera.
- Spotkamy się pod salą. Ja jeszcze muszę coś załatwić. -spojrzałam na bruneta. Był nieco zdziwiony, ale w końcujednak uległ i skręcił w prawy korytarz. Odprowadziłam go wzrokiem, poczym skierowałam wzrok na zbliżającego się w moją stronę Louisa.
- Grzeczna dziewczynka. - szpenął mi do ucha, po czym zaciągnął do męskiej łazienki. Przycisnął mnie dościany i oparł swój łokieć na mojej szyi. Zawyłam z bólu, a ten się cicho zaśmiał. Oblizał wargi i powrócił wzrokiem na mnie.
- W sobotę mam wyścigi. Masz tam być inaczej, kolejne osoby ucierpią. Obiecałem ci cierpienie to dotrzymam słowa. Chyba na razie nie masz na co narzekać. Dzisiaj pojawi się też u was policja. Wypaplasz coś, a po tobie. Rozumiesz suko? - naparł swoim ciałem na moje. Z moich oczu zaczęły wydobywać się łzy. Chłopak ponownie ścisnął moje gardło.
- Chyba zadałem pytanie idiotko..- warknął w moją stronę, a ja myślałam, że zaraz zapadnę się pod ziemię.
- Ta-tak. - odparłam po chwili, czując ulgę. Chłopak odsunął się ode mnie i poprawił koszulkę.
- Sobota. - krzyknął, po czym zniknął za drzwiami łazienki. Wtem zabrzmiał dzwonek na lekcję. Zmyłam szybko tusz, który całkowicie mi się rozmazał, po czym skierowałam się w stronę sali, w której trwała już lekcja.
Chyba nie potrafię się skupić. Moje myśli wracają cały czas do sytuacji sprzed chwili. Wszystko jest takie pogmateane. Litery przede mną się rozmazują, a ja chyba zaraz wybuchnę płaczem.
- Wszystko ok? - zapytał Oliver, ale ja nie potrafię spojrzeć mu w oczy.
To mnie przerasta.
Jestem już wykończona. Ile ja tak jeszcze wytrzymam?
Może być? Piszcie w komentarzach. One dają tyle radości.
Dziękuję wszystkim komentatorom jak i czytelnikom, którzy nie komentują. I tak jesteście wspaniali. Nie przedłużając.
Ostatni tydzień ferii :(, a potem. Właśnie potem egzaminy gimnzajalne. Muszę pożądnie ewziąść się za naukę. Będę pisała w miarę możliwości. Mam nadzieję, że mimo to zostaniecie ze mną.
Do następnego miśki.
Miłego tygodnia i tym odpoczywającym i tym, którzy czekają na ferie :)
czwartek, 22 stycznia 2015
Chapter six
Chapter seven- 25.01
Następnego dnia obudziłam się z wielkim grymasem na twarzy. Znowu strach zaczął nade mną górować, a ja nie potrafiłam z tym nic zrobić. Jestem zbyt słaba. Nie wiem jak długo to zniosę.
Podniosłam się, opierając się na łokciach i rozejrzałam się po pokoju, który wyglądał jak po tornadzie. Schowałam twarz w dłoniach, aby uniknąć wzroku zdezorientowanych dziewczyn.
- Wow. - wydobyła z siebie Maia i spoglądała to na mnie, a zaraz potem przenosiła wzrok na Kylie. Jak on to zrobił? - pomyślałam i od teraz spodziewałam się najgorszego.
Nagle poczułam wibracje pod poduszką. Odblokowałam ekran i ujrzałam wiadomość od tego samego numeru co wczoraj.
'' Następnym razem pamiętaj, żeby zamykać drzwi. Ktoś nieproszony mógłby z tego skorzystać. ''
Natychmiast wrzuciłam go w miejsce, z którego go wyjęłam i spojrzałam w stronę Mai, która jedynie zachowała powagę sytuacji i wzięła się za sprzątanie tego bajzeru.
- Myślicie, że to starsi chcieli nam zrobić na złość? - zapytała blondynka i cicho się zaśmiała, a ja posłałam jej sztuczny uśmiech.
- Co myślisz Rene? - wyprowadziła mnie z zamyślenia, a ja kiwnęłam głową. - Myślę, że tak.
Uśmiechnęła się i powędrowała do kuchni i wróciła z trzema kawami.
- Kylie powiesz nam wreszcie co się stało ? - zapytałam i usiadłam obok przyjaciółki, która połknęła pierwszy łyk kawy.
- Nie ważne. Ok? To nie jest wasza sprawa. - krzyknęła i utwierdziła mnie w przekonaniu, że stało się coś strasznego i starała się to przed nami to ukryć. Gdybym wiedziała, na pewno bym jej pomogła. Coraz bardziej się martwię. Zauważyłam jak z jej oka wypływa pojedyncza łza, którą od razu wytarła. Co się stało z dawną Kylie?
Cicho westchnęłam i skierowałam się do łazienki. Zdecydowałam się na lekki makijaż i wyprostowane włosy, a na siebie włożyłam granatową bluzkę w białe paski i czarne rurki. Przejechałam szminką po ustach i wyszłam z łazienki. Dziewczyn już nie było, a ja poczułam dziwny zapach w kuchni. Od razu zerwałam się do biegu i zauważyłam spalone jajka na patelni. Oby to dziewczyny je zostawiły. - pomyślałam i skierowałam się w stronę wyjścia.
Zamknęłam je dokładnie na klucz, na koniec upewniając się, że je dokładnie zamknęłam.
Gdy sprawdziłam to po raz chyba setny, obróciłam się na pięcie i ujrzałam zaspanego Olivera.
- Hej Renesmee. - przywitał się ze mną i cmoknął mnie w policzek, a ja mu zawtórowałam.
- Możesz mi powiedzieć co robiłeś w nocy. Hmm? - uniosłam wyżej brew, a chłopak się cicho zaśmiał.
- Nie chcesz wiedzieć. - puścił mi oczko. - Było gorąco. - dałam mu kuksańca w bok, a ten uniósł ręce do góry. - No przecież żartowałem. Idziemy na lekcję, bo zaraz się spóźnimy. - przerzucił mnie przez ramię i tak weszliśmy na pierwszą lekcję. Chyba dostaliśmy po uwadze.
- Hej dołeczku. - przywitał mnie chłopak, a ja wywróciłam oczami.
- Tak bardzo śmieszą cię moje dołeczki?
- Nie. Po prostu ładnie razem wyglądacie. - puścił mi oczko.
Usiadłam na kanapie i czekałam aż chłopak da znak, że wychodzimy. Jednak tak się nie stało.
- Idziemy do twojego wujka?-zapytałam lekko poirytowana całą sytuacją. Chłopak złapał się za głowę. Był czymś zdenerwowany.
- Pomyślałem. - zaczął, ale mu przerwałam. Zaczynałam się nieźle wkurzać.
- Tak czy nie? -postanowiłam postawić na swoim.
- Nie. -cicho westchnęłam i opadłam z powrotem na łóżko. Spiorunowałam go morderczym wzrokiem i zaczęłam rysować kółka na kanapie.
- Mój kuzyn robi imprezę. Od zawsze uważał mnie za frajera, a od wakacji to się zmieniło. Nie chce by uważał, że jestem frajerem bez dziewczyny mam dosyć jego znęcania się nade mną. Za... -przerwałam mu i potaknęłam głową.
- Pójdę na tę imprezę. - powiedziałam, a on się na mnie rzucił.
- Jesteś kochana Renesmee. - wyszeptał mi do ucha i cmoknął w prawy policzek. Trochę bałam się tej imprezy, ale nie to się liczyło. Przecież byłam mu coś winna, a jeżeli tak to ma wyglądać, to zgoda.
- Oliver zaraz mnie udusisz. - zmieniłam temat, a brunet momentalnie się ode mnie odsunął. Posłał mi szczery uśmiech złapał za drobniutką moją dłoń.
- Obiecasz mi coś? - zapytał, a ja gestem poprosiłam by kontynuował.
- Co by się nie działo, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. Okey?
- Okey. - wtuliłam się w jego ciepły tors i poczułam nieziemski zapach jego wody toaletowej.
Sporo czasu tak przeleżeliśmy. W końcu usnęłam i zostałam pociągnięta do krainy baśni.
- Może być? - zapytał, a ja złączyłam razem obie dłonie.
- Jest ekstra.- chłopak cicho się zaśmiał i podał mi pudełko i ukazał zawartość. W środku znajdowałam się piękna kremowa sukienka u dołu rozkloszowana.
- Lepiej ją włóż, bo babcia będzie niezadowolona, gdy jej praca pójdzie na marne. - powiedział stanowczym tonem z nutką radości. Złapałam ją w swoje dłonie i pobiegłam do łazienki się przebrać, a następnie oboje wsiedliśmy do czarnego vana.
- Będzie tam ten blondyn? - zapytałam, a Oliver widać że zrobił się strasznie wkurzony.
- Nie dotnie cię. Obiecuję. - posłał mi sztuczny uśmiech, a auto zatrzymało się przed ogromnym domem.
- Dasz radę? - zapytał z troską w głosie, a ja mu przytaknęłam.
- Jakby coś było nie tak, to mów. Ok? - spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem.
- Rozumiem tato. - powiedziałam, a ten się zaśmiał.
- Po prostu się martwię. - powiedział, a mi to zdanie zaczęło brzęczeć w głowie. Spodobało mi się.
Weszłam do środka. W oddali ujrzałam dziewczyny. Obie nie wydawały się zbytnio zadowolone z przyjazdu, a Kylie rozglądała się nerwowo po wnętrzu.
- Hej. - powiedziałam, gdy stanęłam obok nich, a zaraz za mną stał Oliver, który widocznie czekał na kogoś. Gdy jakichś chłopak zjawił się obok nas, ten oplutł mnie w pasie, a brodę położył na mej szyi.
- Skarbie przestawiam ci Jason' a. Jason to jest Renesmee. - przedstawił nas, a blondyn przejechał językiem po mojej wardze, na co byłam lekko skrępowana.
- Słodka jest. - powiedział, a Oliver posłał mi spojrzenie w stylu okey, ale nic mu nie od powiedziałam.
- Oliver przedstawiam wam moją dziewczynę. Kylie kotku uśmiechnij się. - powiedział, a ja wyszczerzyłam oczy. Czyto dlatego Kylie jest taka nieswoja?
Spojrzałam na brunetkę, która była wpatrzona w podłogę. Widać, że coś ją dręczyło. Tylko co?
Jason podszedł do niej i mocno wpił się w jej usta. Dziewczyna była bliska płaczu, choć starała się to ukryć. O co w tym wszystkim chodzi. Może po prostu dzisiaj się źle czuje. Oby.
Po tym zdarzeniu wszyscy się rozeszliśmy. Dobre kilka godzin minęło, a impreza się powoli kończyła. Wszyscy zebraliśmy się w kupę, ponieważ Oliver zamówił dla nas taksówkę.
Nie było jedynie Mai.
- Ja może sprawdzę co z nią. - szepnęłam do Olivera, a on się ze mną zgodził i chwilę później starałam się przejrzeć możliwie wszystkie pokoje. Nigdzie jej nie było. Nareszcie, gdy miałam już rezygnować zobaczyłam wystającą rękę. Uchyliłam lekko drzwi i ujrzałam zakrwawioną Maię. Zaczęłam piszczeć, aż w końcu znalazłam u swego boku Olivera. Dlaczego on to robi? Dlaczego niszczy życie mi i moim bliski? Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam.
Poczułam wibracje. Wiedziałam od kogo to, jednak postanowiłam przeczytać.
'' To dopiero początek skarbie. Nie wiem czy wiesz, ale ze mną się nie zadziera. ''
W moim oku zakręciła się pojedyncza łza.
Czy to będzie już tak zawsze? Czy już zawsze będzie niszczył moje życie?
Przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero dzisiaj :/
Jak tam w szkole/na feriach?
Dziękuję za komentarze i ponad 3 tysiące. Wow.
W rozdziale dużo Oli'ego <3 no i rozdział jest chyba nieco dłuższy.
PS Zaktualizowałam bohaterów i pojawiła się tam nowa osoba, która znajduje się w tym rozdziale. Zapraszam.
Następnego dnia obudziłam się z wielkim grymasem na twarzy. Znowu strach zaczął nade mną górować, a ja nie potrafiłam z tym nic zrobić. Jestem zbyt słaba. Nie wiem jak długo to zniosę.
Podniosłam się, opierając się na łokciach i rozejrzałam się po pokoju, który wyglądał jak po tornadzie. Schowałam twarz w dłoniach, aby uniknąć wzroku zdezorientowanych dziewczyn.
- Wow. - wydobyła z siebie Maia i spoglądała to na mnie, a zaraz potem przenosiła wzrok na Kylie. Jak on to zrobił? - pomyślałam i od teraz spodziewałam się najgorszego.
Nagle poczułam wibracje pod poduszką. Odblokowałam ekran i ujrzałam wiadomość od tego samego numeru co wczoraj.
'' Następnym razem pamiętaj, żeby zamykać drzwi. Ktoś nieproszony mógłby z tego skorzystać. ''
Natychmiast wrzuciłam go w miejsce, z którego go wyjęłam i spojrzałam w stronę Mai, która jedynie zachowała powagę sytuacji i wzięła się za sprzątanie tego bajzeru.
- Myślicie, że to starsi chcieli nam zrobić na złość? - zapytała blondynka i cicho się zaśmiała, a ja posłałam jej sztuczny uśmiech.
- Co myślisz Rene? - wyprowadziła mnie z zamyślenia, a ja kiwnęłam głową. - Myślę, że tak.
Uśmiechnęła się i powędrowała do kuchni i wróciła z trzema kawami.
- Kylie powiesz nam wreszcie co się stało ? - zapytałam i usiadłam obok przyjaciółki, która połknęła pierwszy łyk kawy.
- Nie ważne. Ok? To nie jest wasza sprawa. - krzyknęła i utwierdziła mnie w przekonaniu, że stało się coś strasznego i starała się to przed nami to ukryć. Gdybym wiedziała, na pewno bym jej pomogła. Coraz bardziej się martwię. Zauważyłam jak z jej oka wypływa pojedyncza łza, którą od razu wytarła. Co się stało z dawną Kylie?
Cicho westchnęłam i skierowałam się do łazienki. Zdecydowałam się na lekki makijaż i wyprostowane włosy, a na siebie włożyłam granatową bluzkę w białe paski i czarne rurki. Przejechałam szminką po ustach i wyszłam z łazienki. Dziewczyn już nie było, a ja poczułam dziwny zapach w kuchni. Od razu zerwałam się do biegu i zauważyłam spalone jajka na patelni. Oby to dziewczyny je zostawiły. - pomyślałam i skierowałam się w stronę wyjścia.
Zamknęłam je dokładnie na klucz, na koniec upewniając się, że je dokładnie zamknęłam.
Gdy sprawdziłam to po raz chyba setny, obróciłam się na pięcie i ujrzałam zaspanego Olivera.
- Hej Renesmee. - przywitał się ze mną i cmoknął mnie w policzek, a ja mu zawtórowałam.
- Możesz mi powiedzieć co robiłeś w nocy. Hmm? - uniosłam wyżej brew, a chłopak się cicho zaśmiał.
- Nie chcesz wiedzieć. - puścił mi oczko. - Było gorąco. - dałam mu kuksańca w bok, a ten uniósł ręce do góry. - No przecież żartowałem. Idziemy na lekcję, bo zaraz się spóźnimy. - przerzucił mnie przez ramię i tak weszliśmy na pierwszą lekcję. Chyba dostaliśmy po uwadze.
***
Po skończonych zajęciach obiecałam Oliverowi, że pójdę z nim do warsztatu jego wujka, gdyż chciał mi coś pokazać. Byłam szczęśliwa, że wreszcie mogę z kimś wyjść, od tak. Dlatego, gdy usłyszałam ostatni dzwonek ruszyłam pędem do pokoju i założyłam najlepsze ubrania jakie miałam i zapukałam do drzwi bruneta.- Hej dołeczku. - przywitał mnie chłopak, a ja wywróciłam oczami.
- Tak bardzo śmieszą cię moje dołeczki?
- Nie. Po prostu ładnie razem wyglądacie. - puścił mi oczko.
Usiadłam na kanapie i czekałam aż chłopak da znak, że wychodzimy. Jednak tak się nie stało.
- Idziemy do twojego wujka?-zapytałam lekko poirytowana całą sytuacją. Chłopak złapał się za głowę. Był czymś zdenerwowany.
- Pomyślałem. - zaczął, ale mu przerwałam. Zaczynałam się nieźle wkurzać.
- Tak czy nie? -postanowiłam postawić na swoim.
- Nie. -cicho westchnęłam i opadłam z powrotem na łóżko. Spiorunowałam go morderczym wzrokiem i zaczęłam rysować kółka na kanapie.
- Mój kuzyn robi imprezę. Od zawsze uważał mnie za frajera, a od wakacji to się zmieniło. Nie chce by uważał, że jestem frajerem bez dziewczyny mam dosyć jego znęcania się nade mną. Za... -przerwałam mu i potaknęłam głową.
- Pójdę na tę imprezę. - powiedziałam, a on się na mnie rzucił.
- Jesteś kochana Renesmee. - wyszeptał mi do ucha i cmoknął w prawy policzek. Trochę bałam się tej imprezy, ale nie to się liczyło. Przecież byłam mu coś winna, a jeżeli tak to ma wyglądać, to zgoda.
- Oliver zaraz mnie udusisz. - zmieniłam temat, a brunet momentalnie się ode mnie odsunął. Posłał mi szczery uśmiech złapał za drobniutką moją dłoń.
- Obiecasz mi coś? - zapytał, a ja gestem poprosiłam by kontynuował.
- Co by się nie działo, pamiętaj że zawsze możesz na mnie liczyć. Okey?
- Okey. - wtuliłam się w jego ciepły tors i poczułam nieziemski zapach jego wody toaletowej.
Sporo czasu tak przeleżeliśmy. W końcu usnęłam i zostałam pociągnięta do krainy baśni.
***
- Wstawaj Renesmee. - poczułam czyjeś lekki szturchanie w ramię. To Oliver. Zlustrowałam go od góry do dołu. Wyglądał nieziemsko. Był ubrany elegancko, ale bez jakiejś większej przesady. Biała niedoprasowana koszul, czarne dżinsy oraz opadająca na lewą stronę grzywka. Wygięłam lekko usta i i pozwoliłam sobie na szeroki uśmiech.- Może być? - zapytał, a ja złączyłam razem obie dłonie.
- Jest ekstra.- chłopak cicho się zaśmiał i podał mi pudełko i ukazał zawartość. W środku znajdowałam się piękna kremowa sukienka u dołu rozkloszowana.
- Lepiej ją włóż, bo babcia będzie niezadowolona, gdy jej praca pójdzie na marne. - powiedział stanowczym tonem z nutką radości. Złapałam ją w swoje dłonie i pobiegłam do łazienki się przebrać, a następnie oboje wsiedliśmy do czarnego vana.
- Będzie tam ten blondyn? - zapytałam, a Oliver widać że zrobił się strasznie wkurzony.
- Nie dotnie cię. Obiecuję. - posłał mi sztuczny uśmiech, a auto zatrzymało się przed ogromnym domem.
- Dasz radę? - zapytał z troską w głosie, a ja mu przytaknęłam.
- Jakby coś było nie tak, to mów. Ok? - spojrzał na mnie troskliwym wzrokiem.
- Rozumiem tato. - powiedziałam, a ten się zaśmiał.
- Po prostu się martwię. - powiedział, a mi to zdanie zaczęło brzęczeć w głowie. Spodobało mi się.
Weszłam do środka. W oddali ujrzałam dziewczyny. Obie nie wydawały się zbytnio zadowolone z przyjazdu, a Kylie rozglądała się nerwowo po wnętrzu.
- Hej. - powiedziałam, gdy stanęłam obok nich, a zaraz za mną stał Oliver, który widocznie czekał na kogoś. Gdy jakichś chłopak zjawił się obok nas, ten oplutł mnie w pasie, a brodę położył na mej szyi.
- Skarbie przestawiam ci Jason' a. Jason to jest Renesmee. - przedstawił nas, a blondyn przejechał językiem po mojej wardze, na co byłam lekko skrępowana.
- Słodka jest. - powiedział, a Oliver posłał mi spojrzenie w stylu okey, ale nic mu nie od powiedziałam.
- Oliver przedstawiam wam moją dziewczynę. Kylie kotku uśmiechnij się. - powiedział, a ja wyszczerzyłam oczy. Czyto dlatego Kylie jest taka nieswoja?
Spojrzałam na brunetkę, która była wpatrzona w podłogę. Widać, że coś ją dręczyło. Tylko co?
Jason podszedł do niej i mocno wpił się w jej usta. Dziewczyna była bliska płaczu, choć starała się to ukryć. O co w tym wszystkim chodzi. Może po prostu dzisiaj się źle czuje. Oby.
Po tym zdarzeniu wszyscy się rozeszliśmy. Dobre kilka godzin minęło, a impreza się powoli kończyła. Wszyscy zebraliśmy się w kupę, ponieważ Oliver zamówił dla nas taksówkę.
Nie było jedynie Mai.
- Ja może sprawdzę co z nią. - szepnęłam do Olivera, a on się ze mną zgodził i chwilę później starałam się przejrzeć możliwie wszystkie pokoje. Nigdzie jej nie było. Nareszcie, gdy miałam już rezygnować zobaczyłam wystającą rękę. Uchyliłam lekko drzwi i ujrzałam zakrwawioną Maię. Zaczęłam piszczeć, aż w końcu znalazłam u swego boku Olivera. Dlaczego on to robi? Dlaczego niszczy życie mi i moim bliski? Nie wiem jak długo jeszcze to wytrzymam.
Poczułam wibracje. Wiedziałam od kogo to, jednak postanowiłam przeczytać.
'' To dopiero początek skarbie. Nie wiem czy wiesz, ale ze mną się nie zadziera. ''
W moim oku zakręciła się pojedyncza łza.
Czy to będzie już tak zawsze? Czy już zawsze będzie niszczył moje życie?
Przepraszam, że rozdział pojawia się dopiero dzisiaj :/
Jak tam w szkole/na feriach?
Dziękuję za komentarze i ponad 3 tysiące. Wow.
W rozdziale dużo Oli'ego <3 no i rozdział jest chyba nieco dłuższy.
PS Zaktualizowałam bohaterów i pojawiła się tam nowa osoba, która znajduje się w tym rozdziale. Zapraszam.
sobota, 17 stycznia 2015
Chapter five
Chapter six- 21.01
Całą niedzielę przesiedziałam w domu. Maia cały czas mi towarzyszyła oraz wyręczała w niektórych czynnościach widząc jaki ból sprawia mi jakikolwiek ruch. Czuję się jakby była na mnie skazana, chociaż wcale tak nie było. Spojrzałam na rozbawioną Maię, która siedziała w drugiej części pokoju i malowała paznokcie na morski błękit. Myślami byłam jednak, gdzie indziej. Nie chodziło już o liścik, a o Kylie, która dotąd nie wróciła do domu. Trochę to niepokojące, ale przecież nie jestem jej rodzicem, aby jej zabronić wychodzić.
Mam nadzieję, że nie zrobi nic głupiego. Maia rzuciła się obok mnie na łóżko i położyła mi popcorn na kolanach.
- Oglądałaś '' The Vow''? - zapytała, a ja od razu jej zaprzeczyłam. Blondyna spiorunowała mnie wzrokiem ,włączyła telewizor i wrzuciła płytę do odtwarzacza.
Film nie trwał długo. Strasznie szybko zleciało, a za oknami zdążyło się zrobić ciemno. Zasłoniłam rolety i wróciłam wzrokiem na blondynkę, która wciąż przeżywała film. W końcu spoważniała i przyjęła przejętą minę.
- Nie martwisz się jutrzejszym dniem? - zapytała, a we mnie zaczęło coś buzować. Strach? Chyba tak. Bałam się go, jak nikogo innego. Powiedział, że się zemści. Myślę, że nie żartował.
Z mojego oka wypłynęła pojedyncza łza, ale od razu ją wytarłam, żeby Maia nie zaczęła się zaraz o to wypytywać. Nie powinnam nikomu mówić. Tak chyba będzie najlepiej. Może w końcu da mi spokój. Cicho westchnęłam i ułożyłam się wygodnie na łóżku.
- Będzie dobrze. - nie wiem kogo okłamywałam. Chyba najbardziej sam siebie. Zgasiłam lampkę i wtuliłam się w swoją poduszkę.
- Dobranoc Maia. - głośno ziewnęłam, na co dziewczyna cicho zachichotała.
- Dobranoc ryzykantko. - uśmiechnęłam się pod nosem. Miała rację. To co zrobiłam nie było mądre, ale odważne. Jestem ryzykantką.
Z tą myślą zasnęłam. Chyba dzięki temu, miałam cudowne sny.
***
Obudziłam się z wielkim grymasem na twarzy. Mój strach od razu przejął główną rolę. Zrzuciłam z siebie kołdrę i spojrzałam na śpiącą Kylie. Miała mokrą poduszkę. Chyba płakała.
Usiadłam obok niej i pogładziłam ją lekko po plecach. Dziewczyna mometalnie się obudziła i uspokoiła się widząc mnie. Widziałam jak z ulgą patrzy w przestrzeń.
- Wszystko dobrze? - zapytałam, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami odwróciła ode mnie wzrok.
Zachowywała się strasznie nieswojo. Cały czas unikała mojego wzroku, a myślami była nie na tym świecie.
Odeszłam od dziewczyny i złapałam za ciuchy, które wcześniej przygotowałam, a następne skierowałam się w stronę białych drzwi prowadzących do łazienki. Szybko pozbyłam się pomarańczowych pidżam w kropki, a na ich miejsce założyłam białą koronkową bluzkę oraz lekko zadarte dżinsy. Włosy wyprostowałam i związałam w kucyka i dumna wyszłam z pomieszczenia. Dziewczyny również były gotowe i czekały na mnie pod drzwiami.
Kylie nadal była smutna i postanowiłam, że z nią porozmawiam w czasie przerwy obiadowej. Otworzyłam drzwi i o mały włos, a serce wyskoczyłoby mi z piersi.
Na ustach chłopaka ujrzałam złowieszczy uśmiech.
- To nie było śmieszne. - wydukałam i ruszyłam w stronę windy. Dziewczyny poszły w przeciwnym kierunku, a ja poczułam jak Oliver oplata swoje ręce wokół mojej talii. Obróciłam do niego głowę i wiedziałam, gdzie patrzy.
- Jak się czujesz? - zapytał z wielkim grymasem i przejechał ręką po plecach w poszukiwaniu blizn. Wiele razy zabolało, ale nie chciałam, żeby się martwił. Ma na pewno wiele innych ważniejszych spraw na głowie.
- Jak się czujesz? - ponowił pytanie, a ja wzruszyłam ramionami i zepchnęłam jego ręce ze swoich bioder. Włączyłam pstryczek od windy i czekałam aż przyjedzie z góry.
- Jesteś niemożliwa Rene. - złapał mnie pod ramię, a ja syknęłam z bólu. Chłopak uśmiechnął się w geście triumfu i obije wsiedliśmy do windy, która podjechała na I piętro, gdzie mieliśmy z Oliverem Chemię.
Chłopak złapał mnie za rękę i oboje weszliśmy do dali. Zapowiada się długi dzień. Westchnęłam i zajęłam miejsce obok bruneta.
***
W końcu nadeszła upragniona półgodzinna przerwa obiadowa i zamierzałam teraz porozmawiać z Kylie.
Gdy zobaczyłam brunetkę od razu poprosiłam, aby usiadła ze mną.
- Coś się stało? - zapytała, kiedy siedziałyśmy na przeciwko siebie.
Przekręciłam oczami i nałożyłam na widelec sałatkę.
- Co się wydarzyło zeszłej nocy? - zapytałam poważnym tonem, a dziewczyna posmutniała. Musiałam z niej to jakoś wydusić. Przecież w kocu musi się złamać.
- Nie chcę o tym rozmawiać Renesmee. Mogłabyś zanieść moją tacę? Jakoś nie mam apetytu. - poprosiła, a ja zgarnęłam jej tacę ze stołu. Ruszyłam przed siebie i nagle poczułam jak jedzenie opada z moich ubrań. Rzuciłam tacą przed siebie, niechcący rzucając nią w osobę naprzeciwko mnie, która cały czas się śmiała. Uniosłam wyżej wzrok i zamarłam.
Słyszałam jak inni powtarzają naszą czynność, ale nie to się liczyło. To nie mogłobyć przypadkowe.
Wtem usłyszałam głoś rozwścieczonej dyrektorki.
- Wy dwoje. - wskazała na Louisa i na mnie. - Do gabinetu już.
Moje serce biło jak oszalałe. Spojrzałam na smutną minę Olivera, który zbliżał się w moim kierunku. Nie miałam ochoty za bardzo teraz z nikim rozmawiać. Ruszyłam tuż za dyrektorką, która wyglądała na mocno wyprowadzoną z równowagi.
- A więc, które z was zaczęło? - zapytała, a w moim gardle pojawiła się ogromna gula. Spojrzałam na chłopaka, który posłał mi zadziorny uśmiech.
- Ona zaczęła pani dyrektor. - powiedział uprzejmym tonem, a kobieta spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem.
- Czy to prawda? - zapytała, a chłopak który stał obok mnie pociągnął mnie od tyłu za włosy. Wiedziałam, że gdy zrzucę winę na niego tym bardziej mi nie odpuści.
Jednak nie chciałam być wyrzucona ze szkoły.
- Nie. To nie jest prawda. Moja przyjaciółka może to potwierdzić. - powiedziałam spuszczając głowę i wpatrując się w kurz na podłodze.
- Louisie skłamałeś. Wykonasz 20 godzin prac społecznych na rzecz chorych ludzi inaczej wylecisz ze szkoły. - zrobiła poważną minę i zwróciła się twarzą do nas obojga. - Możecie wracać na lekcję.
W szybkim tempie wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę klasy.
Nagle mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawił się nieznany mi numer. Otworzyłam wiadomość i uważnie się w nią wczytałam.
'' Pożałujesz tego idiotko. Mniej oczy szeroko otwarte. Nie wiadomo komu może zależeć na twoim zniknięciu. Będziesz cierpieć. Obiecuję ci to. ''.
Czułam jak serce podchodzi mi do gardła, a nogi stają się jak z waty. Myślałam, że zaraz upadnę, ale nie pozwoliłam na to. Muszę teraz być bardzo ostrożna. Boję się.
Witam was i przychodzę z nowym rozdziałem. Bardzo chciałabym wam podzięjować za ponad 2 tys. wejść i komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteście cudowni. Naprawdę. Dziękuję za każdą opinię, którą piszecie w komentarzach. Do następnego kochani.
Całą niedzielę przesiedziałam w domu. Maia cały czas mi towarzyszyła oraz wyręczała w niektórych czynnościach widząc jaki ból sprawia mi jakikolwiek ruch. Czuję się jakby była na mnie skazana, chociaż wcale tak nie było. Spojrzałam na rozbawioną Maię, która siedziała w drugiej części pokoju i malowała paznokcie na morski błękit. Myślami byłam jednak, gdzie indziej. Nie chodziło już o liścik, a o Kylie, która dotąd nie wróciła do domu. Trochę to niepokojące, ale przecież nie jestem jej rodzicem, aby jej zabronić wychodzić.
Mam nadzieję, że nie zrobi nic głupiego. Maia rzuciła się obok mnie na łóżko i położyła mi popcorn na kolanach.
- Oglądałaś '' The Vow''? - zapytała, a ja od razu jej zaprzeczyłam. Blondyna spiorunowała mnie wzrokiem ,włączyła telewizor i wrzuciła płytę do odtwarzacza.
Film nie trwał długo. Strasznie szybko zleciało, a za oknami zdążyło się zrobić ciemno. Zasłoniłam rolety i wróciłam wzrokiem na blondynkę, która wciąż przeżywała film. W końcu spoważniała i przyjęła przejętą minę.
- Nie martwisz się jutrzejszym dniem? - zapytała, a we mnie zaczęło coś buzować. Strach? Chyba tak. Bałam się go, jak nikogo innego. Powiedział, że się zemści. Myślę, że nie żartował.
Z mojego oka wypłynęła pojedyncza łza, ale od razu ją wytarłam, żeby Maia nie zaczęła się zaraz o to wypytywać. Nie powinnam nikomu mówić. Tak chyba będzie najlepiej. Może w końcu da mi spokój. Cicho westchnęłam i ułożyłam się wygodnie na łóżku.
- Będzie dobrze. - nie wiem kogo okłamywałam. Chyba najbardziej sam siebie. Zgasiłam lampkę i wtuliłam się w swoją poduszkę.
- Dobranoc Maia. - głośno ziewnęłam, na co dziewczyna cicho zachichotała.
- Dobranoc ryzykantko. - uśmiechnęłam się pod nosem. Miała rację. To co zrobiłam nie było mądre, ale odważne. Jestem ryzykantką.
Z tą myślą zasnęłam. Chyba dzięki temu, miałam cudowne sny.
***
Obudziłam się z wielkim grymasem na twarzy. Mój strach od razu przejął główną rolę. Zrzuciłam z siebie kołdrę i spojrzałam na śpiącą Kylie. Miała mokrą poduszkę. Chyba płakała.
Usiadłam obok niej i pogładziłam ją lekko po plecach. Dziewczyna mometalnie się obudziła i uspokoiła się widząc mnie. Widziałam jak z ulgą patrzy w przestrzeń.
- Wszystko dobrze? - zapytałam, a dziewczyna jedynie wzruszyła ramionami odwróciła ode mnie wzrok.
Zachowywała się strasznie nieswojo. Cały czas unikała mojego wzroku, a myślami była nie na tym świecie.
Odeszłam od dziewczyny i złapałam za ciuchy, które wcześniej przygotowałam, a następne skierowałam się w stronę białych drzwi prowadzących do łazienki. Szybko pozbyłam się pomarańczowych pidżam w kropki, a na ich miejsce założyłam białą koronkową bluzkę oraz lekko zadarte dżinsy. Włosy wyprostowałam i związałam w kucyka i dumna wyszłam z pomieszczenia. Dziewczyny również były gotowe i czekały na mnie pod drzwiami.
Kylie nadal była smutna i postanowiłam, że z nią porozmawiam w czasie przerwy obiadowej. Otworzyłam drzwi i o mały włos, a serce wyskoczyłoby mi z piersi.
Na ustach chłopaka ujrzałam złowieszczy uśmiech.
- To nie było śmieszne. - wydukałam i ruszyłam w stronę windy. Dziewczyny poszły w przeciwnym kierunku, a ja poczułam jak Oliver oplata swoje ręce wokół mojej talii. Obróciłam do niego głowę i wiedziałam, gdzie patrzy.
- Jak się czujesz? - zapytał z wielkim grymasem i przejechał ręką po plecach w poszukiwaniu blizn. Wiele razy zabolało, ale nie chciałam, żeby się martwił. Ma na pewno wiele innych ważniejszych spraw na głowie.
- Jak się czujesz? - ponowił pytanie, a ja wzruszyłam ramionami i zepchnęłam jego ręce ze swoich bioder. Włączyłam pstryczek od windy i czekałam aż przyjedzie z góry.
- Jesteś niemożliwa Rene. - złapał mnie pod ramię, a ja syknęłam z bólu. Chłopak uśmiechnął się w geście triumfu i obije wsiedliśmy do windy, która podjechała na I piętro, gdzie mieliśmy z Oliverem Chemię.
Chłopak złapał mnie za rękę i oboje weszliśmy do dali. Zapowiada się długi dzień. Westchnęłam i zajęłam miejsce obok bruneta.
***
W końcu nadeszła upragniona półgodzinna przerwa obiadowa i zamierzałam teraz porozmawiać z Kylie.
Gdy zobaczyłam brunetkę od razu poprosiłam, aby usiadła ze mną.
- Coś się stało? - zapytała, kiedy siedziałyśmy na przeciwko siebie.
Przekręciłam oczami i nałożyłam na widelec sałatkę.
- Co się wydarzyło zeszłej nocy? - zapytałam poważnym tonem, a dziewczyna posmutniała. Musiałam z niej to jakoś wydusić. Przecież w kocu musi się złamać.
- Nie chcę o tym rozmawiać Renesmee. Mogłabyś zanieść moją tacę? Jakoś nie mam apetytu. - poprosiła, a ja zgarnęłam jej tacę ze stołu. Ruszyłam przed siebie i nagle poczułam jak jedzenie opada z moich ubrań. Rzuciłam tacą przed siebie, niechcący rzucając nią w osobę naprzeciwko mnie, która cały czas się śmiała. Uniosłam wyżej wzrok i zamarłam.
Słyszałam jak inni powtarzają naszą czynność, ale nie to się liczyło. To nie mogłobyć przypadkowe.
Wtem usłyszałam głoś rozwścieczonej dyrektorki.
- Wy dwoje. - wskazała na Louisa i na mnie. - Do gabinetu już.
Moje serce biło jak oszalałe. Spojrzałam na smutną minę Olivera, który zbliżał się w moim kierunku. Nie miałam ochoty za bardzo teraz z nikim rozmawiać. Ruszyłam tuż za dyrektorką, która wyglądała na mocno wyprowadzoną z równowagi.
- A więc, które z was zaczęło? - zapytała, a w moim gardle pojawiła się ogromna gula. Spojrzałam na chłopaka, który posłał mi zadziorny uśmiech.
- Ona zaczęła pani dyrektor. - powiedział uprzejmym tonem, a kobieta spojrzała na mnie gniewnym wzrokiem.
- Czy to prawda? - zapytała, a chłopak który stał obok mnie pociągnął mnie od tyłu za włosy. Wiedziałam, że gdy zrzucę winę na niego tym bardziej mi nie odpuści.
Jednak nie chciałam być wyrzucona ze szkoły.
- Nie. To nie jest prawda. Moja przyjaciółka może to potwierdzić. - powiedziałam spuszczając głowę i wpatrując się w kurz na podłodze.
- Louisie skłamałeś. Wykonasz 20 godzin prac społecznych na rzecz chorych ludzi inaczej wylecisz ze szkoły. - zrobiła poważną minę i zwróciła się twarzą do nas obojga. - Możecie wracać na lekcję.
W szybkim tempie wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę klasy.
Nagle mój telefon zawibrował, a na wyświetlaczu pojawił się nieznany mi numer. Otworzyłam wiadomość i uważnie się w nią wczytałam.
'' Pożałujesz tego idiotko. Mniej oczy szeroko otwarte. Nie wiadomo komu może zależeć na twoim zniknięciu. Będziesz cierpieć. Obiecuję ci to. ''.
Czułam jak serce podchodzi mi do gardła, a nogi stają się jak z waty. Myślałam, że zaraz upadnę, ale nie pozwoliłam na to. Muszę teraz być bardzo ostrożna. Boję się.
Witam was i przychodzę z nowym rozdziałem. Bardzo chciałabym wam podzięjować za ponad 2 tys. wejść i komentarze pod poprzednim rozdziałem. Jesteście cudowni. Naprawdę. Dziękuję za każdą opinię, którą piszecie w komentarzach. Do następnego kochani.
Nominacje
Cześć wszytskim. Zaraz wstawiam rozdział, ale najpierw nominacja.
Bardzo dziękuję osobom, które mnie nominowały :)
PS Nominowałam tyle blogów, że ho ho.
Zostałam nominowana do Liebster Award przez pięć blogów. Chyba każdy wie, czym jest nominacja, a jak nie wujek google pomoże :)
Pytania od Karolina.g z bloga http://inf-ini-ty-fanfiction-1d.blogspot.com/
1. Gdzie chciałbyś.chciałabyś jechać na wakacje ?
Może nie koniecznie na wakacje, ale może tak kiedyś się wybrać do Londynu :)
2. Wierzysz w Larr'ego ?
Tak nie koniecznie.
3. Hobby ?
Sama nie wiem. =Chyba pisanie, lubię też pobawić się w gimpie.
4. Czy wygląd ma dla ciebie znaczenie ?
IDK
5. Ulubiony gatunek filmowy ?
Dramat, fantasty6. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz ?
Chyba najwięcej popu, ale to różnie bywa.7. Lubisz Bromans ?
Raczej nie.8. Ulubiona książka ?
Nie mam jakiejś ulubionej.9. Ulubiona piosenka 1D ?
Chyba You and I10. Gdybyś miał/miała poznać tylko jednego chłopaka z 1D, który to by był ?
Wszyscy <3<3<311. Zayn z brodą, czy bez ?
Z lekkim zarostem
Pytania od Vove _ Diana z bloga http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/p/blog-page.html
Bardzo dziękuję osobom, które mnie nominowały :)
PS Nominowałam tyle blogów, że ho ho.
Zostałam nominowana do Liebster Award przez pięć blogów. Chyba każdy wie, czym jest nominacja, a jak nie wujek google pomoże :)
Pytania od Karolina.g z bloga http://inf-ini-ty-fanfiction-1d.blogspot.com/
1. Gdzie chciałbyś.chciałabyś jechać na wakacje ?
Może nie koniecznie na wakacje, ale może tak kiedyś się wybrać do Londynu :)
2. Wierzysz w Larr'ego ?
Tak nie koniecznie.
3. Hobby ?
Sama nie wiem. =Chyba pisanie, lubię też pobawić się w gimpie.
4. Czy wygląd ma dla ciebie znaczenie ?
IDK
5. Ulubiony gatunek filmowy ?
Dramat, fantasty6. Jakiego rodzaju muzyki słuchasz ?
Chyba najwięcej popu, ale to różnie bywa.7. Lubisz Bromans ?
Raczej nie.8. Ulubiona książka ?
Nie mam jakiejś ulubionej.9. Ulubiona piosenka 1D ?
Chyba You and I10. Gdybyś miał/miała poznać tylko jednego chłopaka z 1D, który to by był ?
Wszyscy <3<3<311. Zayn z brodą, czy bez ?
Z lekkim zarostem
Pytania od Vove _ Diana z bloga http://blog1djednokierunkowe-diana.blogspot.com/p/blog-page.html
1.Jesteś Larry Shipper czy Elounor Shipper?
ES
2.Jak zostałaś Directioner?
Koleżanki w szkole dużo o nich gadały.
3.Ulubieniec z 1D?
Nie wiem.
4.Wolisz Danielle czy Sophie?
Nie potrafie wybrać.
5.Hobby?
5.Hobby?
Sprawdź wyżej.
6.Masz jakąś płytę? Jeśli tak to jaką?
6.Masz jakąś płytę? Jeśli tak to jaką?
Z 1D ? Nie.
7.Jesteś tolerancyjna/ny do osób odmiennej orientacji?
7.Jesteś tolerancyjna/ny do osób odmiennej orientacji?
Tak.
8.Imię przyjaciółki/przyjaciela?
8.Imię przyjaciółki/przyjaciela?
Weronika
9.Najlepszy album chłopaków?
Midnight Memories
10.Należysz do jakiś jeszcze fandomów?
10.Należysz do jakiś jeszcze fandomów?
Chyba nie.
11.Masz chłopaka/dziewczynę?
Nie mam.
Nominacja od http://lost-in-their-own-feelings.blogspot.com/2015/01/liebster-award-03.html
Nominacja od http://lost-in-their-own-feelings.blogspot.com/2015/01/liebster-award-03.html
1. Jaką książkę polecasz?
Hmm... Pamiętniki wampirów, Niezgodna, Hopeless, Dary Anioła, Chcę żyć! itp.
2. Gdybyś mógł/a posiadać wymyślone przez siebie zwierzę, jakie by to było? (Możesz wymyślić nazwę) Opisz jego wygląd.
O mój bosz! Nie wiem. Ostatnio zobaczyłam, gdzieś królika i tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby go mieć :P3. Do jakiej gwiazdy showbiznesu możesz się porównać? (Charakterem;wyglądem lub tym i tym)
Nie wiem.4. Gdybyś mógł/a stworzyć jakąkolwiek grę komputerową, jaka byłaby jej rozgrywka? Na czym oparta? (Opisz grę)
Nie gram za często w gru komputerowe.5. Jaki jest najgorszy film według Ciebie? Dlaczego?
Wydaje mi sie, że nie oglądałam takiego. Zazwyczaj filmy które oglądam są fajne.6. Co było do tej pory Twoim największym sukcesem jako blogera?
7. Jesteś raczej optymistą; realistą czy pesymistą? Dlaczego tak jest?
IDK8. Bez czego nie możesz wyjść z domu? (Jedna rzecz)
Chyba telefon :o9. Najbardziej szalona/ śmieszna/ nienormalna rzecz jaką zrobiłeś/aś w swoim życiu?
Hahhah10. Opisz idealnego faceta/dziewczynę dla siebie.
IDK11. Co śmieszy Cię najbardziej?
Różnie.
Nominacja od http://night-changes-our-story.blogspot.com/
1. Ulubiona książka lub film? :)
Nie mam ulubionych.
2. Lubisz horrory? Jeśli tak podaj tytuł najstraszniejszego jaki kiedykolwiek oglądałaś/eś.
Nie za bardzo. Carrie było fajne :)
3. Jaka jest twoja ulubiona forma aktywnego spędzania czasu? (bieganie, jazda na rowerze, cokolwiek)
Tak jak w 1.
4. Który kraj chciałabyś/chciałbyś odwiedzić i dlaczego?
Londyn, tak jakoś. 1D!!!!!!!!! <3<3<#
5. Jakie są najładniejsze polskie imiona męskie i damskie według Ciebie?
IDK
6. Twoja ulubiona potrawa?
Nie wiem.
7. Jeśli wygrałabyś/wygrałbyś 2 mln złotych, co byłoby pierwszą rzeczą zakupioną z tych pieniędzy?
Nie wiem.
8. Co zazwyczaj robisz w deszczową pogodę?
Siedzę w domciu i albo czytam, siedzę na komputerze, uczę się, abo spotykam się z przyjaciółką itp.
9. Bogactwo czy prawdziwa miłość na zawsze?
Prawdziwa miłość na zawsze.
10. Jaki jest twój ulubiony serial?
M jak miłoooość, Ojciec Mateusz, Pamiętniki Wampirów.
11. Od jak dawna udzielasz się na bloggerze? Co skłoniło Cię do tego?
Już nie długo będą dwa lata. W sumie sama nie wiem. Tak jakoś wyszło.
Nominacja od http://rock-me-fanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
Hmm... Pamiętniki wampirów, Niezgodna, Hopeless, Dary Anioła, Chcę żyć! itp.
2. Gdybyś mógł/a posiadać wymyślone przez siebie zwierzę, jakie by to było? (Możesz wymyślić nazwę) Opisz jego wygląd.
O mój bosz! Nie wiem. Ostatnio zobaczyłam, gdzieś królika i tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby go mieć :P3. Do jakiej gwiazdy showbiznesu możesz się porównać? (Charakterem;wyglądem lub tym i tym)
Nie wiem.4. Gdybyś mógł/a stworzyć jakąkolwiek grę komputerową, jaka byłaby jej rozgrywka? Na czym oparta? (Opisz grę)
Nie gram za często w gru komputerowe.5. Jaki jest najgorszy film według Ciebie? Dlaczego?
Wydaje mi sie, że nie oglądałam takiego. Zazwyczaj filmy które oglądam są fajne.6. Co było do tej pory Twoim największym sukcesem jako blogera?
7. Jesteś raczej optymistą; realistą czy pesymistą? Dlaczego tak jest?
IDK8. Bez czego nie możesz wyjść z domu? (Jedna rzecz)
Chyba telefon :o9. Najbardziej szalona/ śmieszna/ nienormalna rzecz jaką zrobiłeś/aś w swoim życiu?
Hahhah10. Opisz idealnego faceta/dziewczynę dla siebie.
IDK11. Co śmieszy Cię najbardziej?
Różnie.
Nominacja od http://night-changes-our-story.blogspot.com/
1. Ulubiona książka lub film? :)
Nie mam ulubionych.
2. Lubisz horrory? Jeśli tak podaj tytuł najstraszniejszego jaki kiedykolwiek oglądałaś/eś.
Nie za bardzo. Carrie było fajne :)
3. Jaka jest twoja ulubiona forma aktywnego spędzania czasu? (bieganie, jazda na rowerze, cokolwiek)
Tak jak w 1.
4. Który kraj chciałabyś/chciałbyś odwiedzić i dlaczego?
Londyn, tak jakoś. 1D!!!!!!!!! <3<3<#
5. Jakie są najładniejsze polskie imiona męskie i damskie według Ciebie?
IDK
6. Twoja ulubiona potrawa?
Nie wiem.
7. Jeśli wygrałabyś/wygrałbyś 2 mln złotych, co byłoby pierwszą rzeczą zakupioną z tych pieniędzy?
Nie wiem.
8. Co zazwyczaj robisz w deszczową pogodę?
Siedzę w domciu i albo czytam, siedzę na komputerze, uczę się, abo spotykam się z przyjaciółką itp.
9. Bogactwo czy prawdziwa miłość na zawsze?
Prawdziwa miłość na zawsze.
10. Jaki jest twój ulubiony serial?
M jak miłoooość, Ojciec Mateusz, Pamiętniki Wampirów.
11. Od jak dawna udzielasz się na bloggerze? Co skłoniło Cię do tego?
Już nie długo będą dwa lata. W sumie sama nie wiem. Tak jakoś wyszło.
Nominacja od http://rock-me-fanfiction.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
1. Kolekcjonujesz coś?
Nope.
2. Lubisz swoje imię?
Tak.
3. Jaki jest Twój ulubiony sport i dlaczego?
Chyba siatkówka.
4. Wolisz koty czy psy.
I to i to,.
5. Znasz jakiś obcy język?
Uczę się angielskiego i niemieckiego.
6. Uprawiasz jakiś sport?
--------------
7. Co sądzisz o zespole One Direction?
Jest świetny. Chłopcy mają ogromny talent
8. Jakie jest twoje ulubione jedzenie?
------------------
9. Jaki jest twój ulubiony film?
-------------------
10. Czytasz dużo książek?
Trochę.
11. Jaki jest twój ulubiony gatunek książek?
Fantastyka, dramaty,romans itp. To różnie. Czytam to co mi się spodoba i lektury.
Moje pytania:
1. Za co cenisz chłopaków z 1D najbardziej ?
2. Ile czasu piszesz już swojego bloga ?
3. Jakie miejsce chciałabyś odwiedzić najbardziej ?
4. Ile masz lat ?
5. Długo już jesteś na blogspocie ?
6.Hobby ?
7. Ulubiony film ?
8. Ulubiona książka ?
9. Imię ?
10. Ulubiony przedmiot w szkole ?
11. Co lubisz robić w wolnym czasie ?
Nominuję:
Subskrybuj:
Posty (Atom)